One Direction

One Direction

środa, 11 kwietnia 2012

Rozdział 2

-Jest cudowny!- krzyknęłam. Budynek jest ogromny! ma jasno żółte ściany i biały dach.
-Podoba wam się?-Ucieszył się tata-Idźcie wybrać sobie pokoje.
-Dziękuje-powiedziałam i pocałowałam mamę i tatę w policzek.
Weszłam do mieszkania. Korytarz jest przestronny, można tu pomieścić jeszcze ze dwie szafki. Poszłam dalej z prawej strony była kuchnia. Z lewej pokoik z kanapą i telewizorem plazmowym. Dalej były drzwi, uchyliłam je i zobaczyłam łazienkę. Świetnie, pomyślałam. Wyszłam z łazienki i kierowałam się w stronę schodów. Zobaczyłam długi korytarz z drzwiami po bokach. Są tu cztery pokoje. Jeden jest czarno-brązowy. Ma czarną ścianę, czarne łóżko, poduszki i kołdrę oraz podłogę o odcieniu jasno-brązowym i meble ciemno brązowe.
To nie dla mnie, pomyślałam. Poszłam do następnego pokoju. Najbardziej rzucało się w oczy ogromne łóżko i to, że pokój jest jasny.
-To nasz!-krzyknęła mama. Pewnie miała na myśli siebie i tatę.
-No ok, ja idę dalej.
Trzeci pokój jest...różowy. Bleee,pomyślałam. Lubiłam różowy kolor, ale nigdy nie chciałam i nie chcę mieć różowego POKOJU! Czwarty pokój ma żółte ściany, białą podłogę i duże jasnoniebieskie łóżko. Meble są z jasnego drewna. Są tu drzwi do łazienki i drzwi do...wielkiej garderoby! Pokój z ciuchami jest większy niż cały mój pokój w Polsce, a w dodatku są tu już ciuchy. Ten pokój jest mój,pomyślałam. Weszłam na balkon...tak mam w pokoju balkon. Postanowiłam, że pozwiedzam dom.Weszłam na następne piętro i moim oczom ukazał się pokój do ćwiczeń. Jest tu wiele maszyn oraz przyrządów do ćwiczeń. Rozejrzałam się i pomyślałam, że zajrzę tu jeszcze jutro. Weszłam na ostatnie piętro. Nie ma tu sufitu, tylko dach. Ach, cudownie. Z lewej strony jest basen,jacuzzi i zjeżdżalnia ,a z prawej salon do masażu! Zamyśliłam się na chwilkę, a jak się ocknęłam zobaczyłam przed sobą jakąś dziewczynę. Wygląda na jakieś 16 lat. Ma długie czarne włosy i jak widać umie się dobrze ubierać. Polubię ją,pomyślałam.
-Dzień dobry.-Uśmiechnęła się.-Może masaż?
-Em...kim ty jesteś?-Zapytałam.
-Gosposią, tak jakby. Pracuję tu. Przyjeżdżam w piątek i zostaję do poniedziałku. Głównie sprzątam, czasem coś ugotuję a w soboty i niedziele od 14 do 16 robię masaże.-Uśmiechnęła się.
-Nocujesz tu??-Zapytałam.
-Tak.-odpowiedziała-A to jakiś problem?
-W którym pokoju?
-Pewnie w tym różowym.-odpowiedziała smutno.
-Dlaczego jesteś smutna z tego powodu?
-Nie lubię różowego.
-To tak jak ja. Może go przemalujemy?-Zaproponowałam.-A tak w ogóle wiesz kogo ciuchy są w moim pokoju?
-Moje,przepraszam zapomniałam się spakować.
-Nic się nie stało.Możesz to zrobić do jutra?
-Oczywiście.
-Jak masz na imię?-Zapytałam.
-Klara, a ty?
-Naomi. To ja idę do pokoju, może pomóc ci pakować ciuchy?
-Naprawdę?? Jejku, jesteś kochana.
-Em...dziękuje. Chodźmy.-powiedziałam i pociągnęłam ją za rękę.
Kiedy weszłyśmy do pokoju Klara od razu weszła do garderoby. Wzięła jakieś ciuchy i powiedziała, że się przebierze. Zgodziłam się i zerknęłam na zegarek. Była 20, pomyślałam, że jak spakujemy ciuchy Klary, to pójdę spać, a rano pogadam z Emily. Wysłałam jej SMS'a, o treści:
Hej, jest już późno więc pogadamy rano, dobrze? Już nie mogę się doczekać.
                                                                                                    Naomi xx.
Po chwili weszła przebrana Klara. Ubrała się w białą bluzę w czarne paski i niebieskie rurki. Do tego dopasowała czarne buty. Przyniosła walizkę i jakąś torebkę.
-Po co ci torba?- zapytałam.
-Na kosmetyki.-Odpowiedziała, czułam, że się denerwuje.
-Kosmetyki? Są tu jakieś??
-Tak na końcu pokoju, pokaże ci, choć!-i zaprowadziła mnie do jakiejś szufladki.
Sama wzięła kosmetyki i poszła odnieść torbę. Jak przyszła wzięłyśmy się za ciuchy. W miedzy czasie rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Skończyłyśmy o 23:15.
-Kurczę jak późno.-Powiedziała.-A ja muszę jeszcze posprzątać i posprzątać, bo rano jadę spowrotem do siebie.
-Spokojnie, pomogę ci.-Była prze szczęśliwa.-Chodźmy już.
Poszłyśmy na dół. Ja zmywałam a Klara sprzątała w pokoju. Kiedy skończyłam poszłam ogarnąć łazienkę, a ona umyła lodówkę. Kiedy skończyłyśmy poszłyśmy do swoich pokoi. Kiedy byłam u siebie, wzięłam laptopa i posprawdzałam strony społecznościowe. Następnie przykryłam się kołdrą i zasnęłam.

*  Poranek

Wstałam o 10. Postanowiłam zadzwonić do Emily. Wysłałam jej SMS'a.
Hej, mogę zadzwonić?
Po chwili dostałam odpowiedź. 
Jasne, ale daj mi 5 minut.
Tak jak kazała zadzwoniłam po 5minutach.
 
-Siemka, co u Ciebie?-Zapytała mnie kumpela.
-Hej, nasz dom jest ogromny!! Mam pokój z garderobą, która jest większa niż mój poprzedni pokój. Własna łazienka i balkon. Pod dachem basen, jacuzzi, zjeżdżalnia i miejsce na dobry masaż. Poznałam naszą gosposię ma na imię Klara i ma około 16lat. Jest fajna. A co u Ciebie? Mów o Michaelu, szybko!!
-No dobrze, więc szłam sobie parkiem gdy usłyszałam jego rozmowę z sam.
-Ja nie mogę z tobą być!-powiedział Michael.
-Dlaczego?
-Bo...bo kocham inną!
-Co zdradzałeś mnie??
-Nie, ona nie wie, że ją kocham.
-Czyli ona ciebie nie kocha!
-Nie wiem, nawet jeśli nie, to i tak nie będę z tobą! Nie kocham ciebie!!
-Żartujesz??...Wiem to próba, próba naszego związku...chcesz sprawdzić jak zareaguję.
-Nie, to nie próba. Zrozum, nie kocham cię już!
-To niby w kim się zabujałeś??
-W niej!-powiedział i wskazał na mnie. Później mnie pocałował w usta.
-Co??Co ty robisz? Przecież jesteś ze mną, ja cię kocham!!
-Przykro mi ja kocham Emily.
I w tym momencie wybiegła z płaczem.
Zapytałam się go o co chodzi, a on powiedział, że kocha mnie już jakieś 2 miesiące.
Pocałował mnie namiętnie i zapytał czy będę jego dziewczyną. Zgodziłam się.
No i jesteśmy razem.
-Łał- tylko tyle zdołałam powiedzieć.
-Już nie przesadzaj, muszę kończyć, pa-pożegnała się
-Okey, papa.

Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Kto tam?
-Klara ,mam cię zawołać na śniadanie. Za 10minut masz być. Cześć.
-Okey, idę się szykować, pa.
Poszłam do łazienki i się przebrałam. Włosy związałam w kitkę i zeszłam na dół.
-Dzień dobry Naomi. Miło, że pomogłaś wczoraj Klarze(nie wiem czy dobrze odmieniam;p)
-Dzień dobry. To nie problem. Wybierasz się gdzieś?-Zapytałam widząc Klarę, idącą z walizką do drzwi.
-Tak, do domu, mówiłam ci, że wyjeżdżam w poniedziałek.
-Ach,tak. Więc do zobaczenia.-Powiedziałam i pocałowałam ją w policzek.
-No, pa.-pożegnała się i wyszła.
Poszłam zjeść śniadanie. Zauważyłam tylko tatę i brata. Tata szykował się do pracy, a Lukas jadł płatki.
Zaczęłam przygotowywać śniadanie i zapytałam.
-Gdzie mama?
-Pojechała do pracy. Musi się pokazać z dobrej strony.
-Aha, idę na zakupy!-krzyknęłam i wyszłam z pomieszczenia.
Idąc chodnikiem potknęłam się o coś i upadłam na jakiegoś chłopaka.
-Przepraszam, nic ci nie jest??
Chłopak obrócił się i zobaczyłam jego cudowną twarz.
-Nic się nie stało. A z tobą jak
-Dobrze, wiesz może gdzie jest sklep spożywczy?-Zapytałam.
-Tak tu za rogiem. -Zaczynałam iść w tamtym kierunku.-Hej, chwila!
Zatrzymałam się.
-Tak?
-Mogę wiedzieć jak masz na imię?
-Naomi, a ty?-Zdziwił się, ale starał się tego nie okazywać.

1 komentarz: