One Direction

One Direction

wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 1

-Co wy tu zrobiliście??-Wydarłam się na tatę i Lukasa. Na całej podłodze były porozrzucane paczki po chipsach i po żelkach. Na środku była plama soku, a na kanapie,jak gdyby nigdy nic, siedzieli oni.Zagotowało się we mnie.- Za 20minut jedziemy na lotnisko, a tu taki bajzer! Lukas posprzątaj po słodyczach, ty tato umyj podłogę, a ja idę pomóc mamie w kuchni. -Pomarudzili, ale wzięli się do roboty.Gdy skończyliśmy była 14:40. -Szybko do samochodu, bo nie zdążymy!- poganiałam rodzinkę.Dojechaliśmy na lotnisko i szybko biegliśmy do samolotu, który od razu po tym wzleciał wysoko. Wyciągnęłam telefon i przestawiałam różne rzeczy, kątem oka zauważyłam, że tata rozmawia z jakimś facetem, mama pisała jakieś listy, a Lukas pisał SMSy i słuchał muzyki. W pewnej chwili odwróciłam się w stronę okna i myślałam o tym, co będzie, ciągle słuchając cichutko muzyki. W końcu znudziło mi się to i postanowiłam włączyć laptopa. Weszłam na facebooka. Okazało się, że Emily jest dostępna. Napisałam do niej, a ona szybko odpisała. Pisałyśmy o wszystkim i o niczym. Po trzech godzinach napisała, że musi już kończyć.Pożegnałyśmy się. Włączyłam twittera i nic. "Ech co ja będę tu robić...nie wiem może popiszę z Seleną Gomez?" pomyślałam. Zachciało mi się spać, więc wyłączyłam komputer i spakowałam go do torby. Zasnęłam, ale nic mi się nie śniło.
-Wstawaj Naomi!!! Za chwilę lądujemy.- Budziła mnie mama.
-Co? Gdzie ja jestem?- Nic nie rozumiałam.
-Jak to gdzie, w samolocie, lecimy do Londynu, gdzie będziemy mieszkać. Pamiętasz już?
-Tak, już wstaje.-powiedziałam i spakowałam wszystkie moje rzeczy,które wyjmowałam z torby, z powrotem do toby.
Spojrzałam na telefon. Nowy SMS od Emily.
Hej. Nie zapomnij zadzwonić, kiedy wylądujesz.
Kiedy wylądowaliśmy zadzwoniłam do niej.
-Hej skarbie, co tam-przywitałam się.
-Hej, sporo się dzieje.
-Hm...to znaczy??-Byłam bardzo ciekawa co mi powie.
-To, że mam chłopaka.
-No proszę, kilka godzin mnie nie ma, a ty się zabawiasz-zaśmiałam się.
-No wiadomo, haha.
-A kto jest tym szczęściarzem?
-Kojarzysz Michaela?
-Michaela?? Tego chłopaka, który jest mega przystojny???-Nie dowierzałam.
-Tak tego.
-A on nie ma przypadkiem Sam?-Zapytałam.
-Zerwał z nią, przy mnie.
-Opowiadaj szybko.
-A więc było to tak: Szłam sobie parkiem, kiedy nagle...
-Naomi odłóż ten telefon, jedziemy do domu!-krzyknął Lukas.
-Już idę.Naomi sorka, ale muszę kończyć za dzwonie wieczorem, papa!
-No dobrze, pa! Buziaczki!-Pożegnała się.
Poszłam po moje walizki, będąc w szoku. Ona i Michael! Ale ma szczęście.
Ja, co prawda miałam chłopaków wielu, ale w żadnym nie byłam zakochana na poważnie.
Lubiłam pogrywać sobie z chłopcami i nie myślałam nad ich uczuciami. Aż do dnia, kiedy rzuciłam Marka. Chłopak podetnął się żyletką i ledwo przeżył. Wtedy przestałam bawić się chłopakami, miałam ich mniej i jak ich rzucałam byłam bardzo delikatna.Z zamyśleń wyrwał mnie głos mamy.
-Kochanie choć szybciej!
Poszłam do samochodu. Po kilku minutach byliśmy na miejscu.
-I jak podoba się dom?-spytał tata wskazując nam budynek. Spojrzałam za jego wzrokiem i oniemiałam.

_______________________________________________________________________________
Hej, dziękuję za tyle wyświetleń! Kocham was! Nie przypuszczałam, że ktoś będzie chciał to czytać.
Ach, jeszcze jedna WAŻNA sprawa.
Jak czytacie. to zostawiajcie komentarze.           PROSZĘ!
Następny rozdział jutro. Ewentualnie w czwartek.

3 komentarze: