One Direction

One Direction

środa, 30 maja 2012

Rozdział 23





Koko Euro spoko




*Poranek (Środa)*

NAOMI:

Powoli otwierałam oczy. Przypomniała mi się wczorajsza noc. Mm...Louis. Jeszcze dziś czuję jego słodkie usteczka na moim całym ciele. Mhm...on jest taki cudowny. Spojrzałam na jego twarz leżącą obok mnie. Chłopak jeszcze spał. Ciekawe czy on też jest szczęśliwy. Teraz ma wielki uśmiech na twarzy, ale nie wiem czy myśli o mnie. Przypomniałam sobie wszystko co robiliśmy po kolei. Próbowałam przypomnieć sobie każdy szczegół. Nagle przypomniałam sobie bardzo ważną rzecz.
"Kurwa! Nie zabezpieczaliśmy się! A co jeśli..nie..na pewno nie. Nie mogę być w ciąży po pierwszym razie. Oby." myślałam. Jednak bardzo się tym przejełam, nie mam nawet siedemnastu lat. Co by powiedzieli rodzic i w ogóle wszyscy. Nagle usłyszałam dźwięk piosenki "Stand up"-One Direction. Okazało się, że to komórka Lou. Pewnie włączył budzik. Nie wiem jakim cudem, ale od razu zerwał się z miejsca. Spojrzał na mnie i na jego twarzy zagościł ogromny uśmiech, odwzajemniłam go.
-Długo już nie śpisz?-Zapytał.
-Nie. Która godzina?
-8:00. Musimy uszykować się do szkoły. A poza tym, kocham cię.-Powiedział.
-Ja ciebie też.-Uśmiechnęłam się.-To idę się ubrać, pa.-Pocałowałam go delikatnie. Byl to bardzo słodki pocałunek. Weszłam do łazienki i ubrałam się w to. Włosy związałam w kucyk i wyszłam z łazienki. Lou
zdążył się w tym czasie ubrać.
-No na reszcie. Jest 8:35. Za dziesięć wyjeżdżamy. Pewnie chłopcy śpią w swoich pokojach. Mogłabyś iść ich obudzić?-Zapytał.
-Jasne. Co chcesz na śniadanie?-Zapytałam.
-Hm..jeśli to nie kłopot to poproszę kanapki.
-Dobrze. Śpiesz się.-Powiedziałam i wyszłam. Najpierws poszłam do pokoju Harrego. Zapukałam. Ku mojemu zdziwieniu drzwi zostały otwarte. Stał w nich Harry, już zdążył się ogarnąć.
-Chodź szybko. Niedługo jedziemy.
-Dobrze. Kate śpiesz się!-Krzyknął w stronę łazienki.
-Kate?-Zdziwiłam się.
-Tak.-Odparł.-Nie rób takiej miny. Nic nie było.-Powiedział. Ulżyło mi.
-Mógłbyś obudzić resztę. Jeśli są. Ja pójdę zrobić kanapki.
-Okey. Idź już ja jeszcze coś zrobię.-Wyszłam i powędrowałam, do kuchni. Idąc spojrzałam jak jest w salonie. Byłam w szoku. Ktoś(prawdopodobnie Liam,bo on nie pił dużo) posprzątał cały pokój. Weszłam do kuchni.
Gdy skończyłam robić śniadanie do kuchni weszli wszyscy oprócz Zayna, który dołączył później.
Po zjedzonym posiłku poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szkoły.
 
                                                               ***

Gdy chłopcy nas(Ja i Kate) opuścili od razu poszłam z nią pogadać. Bardzo interesowało mnie to co robiła u Harrego w pokoju.
-Katie mów.-Powiedziałam.
-Ale co?-Chyba na serio nie wiedziała o co mi chodzi.
-No co robiłaś z Loczkiem. Sam na sam w jego pokoju.
-Nic. Na prawdę. A ty z Lou?-Zapytała. Od razu spłonęłam rumieńcem.-Coś się działo. Więc? Powiesz mi?
-No, ja...zrobiliśmy to.-Wyznałam.
-Jejku, super. To pewnie dla tego obydwoje jesteście dziś w znakomitych nastrojach.
-Tak sądzisz? Aha.
-Nom. pasujecie do siebie.-Stwierdziła.
Mówiłyśmy o tym przez całą przerwę. Lecz na kolejnej przerwie zaczęłyśmy rozmawiać o naszym wyjeździe do Polski.

                                                             ***

Na przerwach gadałam z Katie o urodzinach Emily (Dla tych którzy zapomnieli: najlepsza kumpela Nam z Polski.) Postanowiłyśmy, że skoro w piątek wieczorem lecimy do Polski to jutro pójdziemy kupić sobie jakieś kiecki.
Po szkole poszłam do domu i od razu zadzwoniłam do chłopców. Konkretnie to do Liama.

-Halo?-Usłyszałam jego głos.
-Hej Liam. Nudzę się może się gdzieś wybierzemy całą grupą?-Zapytałam.
-Sorki, ale mamy próbę. Skoro nie będzie nas w sobotę to musimy trochę poćwiczyć. Za godzinę będziemy w radiu, a później udzielamy 3 wywiady. Przepraszam Nam...Louis chcę z tobą pogadać. Pa. -Powiedział.
-Hej Skarbie.-Przywitał się mój chłopak.
-Cześć. Co tam?
-Nic ciekawego. Przepraszam, ale na prawdę musimy pracować.-Usłyszałam w tle:" Oddawaj mi moje jedzenie" i "hahaha nigdy"
-Tak, ciekawa praca-Zaśmiałam się.
-No akurat mamy przerwę. Jutro za to cały dzień mam dla ciebie.
-To teraz ja przepraszam, ale umówiłam się z Kate na zakupy.
-Przecież już byłyście.-Zdziwił się.
-Ale nie kupiłyśmy wszystkiego. Musimy wszystko kupić i jeszcze prezent... muszę kończyć pa.
-Pa, kocham cię!

Postanowiłam obejrzeć jakiś film. Włączyłam "Dorwać byłą". Film średnio mi się podoba, ale czasem trzeba go obejrzeć xD. Po filmie wzięłam laptopa i włączyłam tt. Zobaczyłam, że mam dużo wiadomości od fanek chłopców. Wiele z nich mówiło, żebym odczepiła się od Lou. Jednak dużo fanek było ze mną, pisały np."Powodzenia z Louisem" albo "Pasujecie do siebie, mam nadzieję, że się nie rozstaniecie". Cieszyłam się, że są osoby, które mnie wspierają. Weszłam na skype. Zauważyłam, że Emi (skrót od Emily) jest dostępna.
Postanowiłam z nią pogadać. Od razu się zgodziła.
-Cześć-Powiedziałam po polsku.
-No hej, ale wiesz, ja chciałabym pogadać po angielsku. Będę miała na angliku taką rozmowę przeprowadzić.
-Okey. How are you?-Zapytałam po angielsku.
-Dobrze, a ty?
-Też. Nie mogę się doczekać, aż cię zobaczę w realu.
-Heh ja też. To przyjedziesz, tak?-Zapytała.
-No tak. A coś się stało?-Zapytałam widząc, że jej mina jest taka...niezadowolona.
-No bo..ja zaprosiłam Alice, a ona się zgodziła..-Spojrzała na mnie z miną" To nie moja wina, błagam nie zabijaj!" Nie wiedziałam o co jej chodzi. Przecież Ali jest spoko.
-Ale o co ci chodzi?-Zapytałam w prost.
-No bo, ona zaprosiła Dylana.-Moja mina wyrażała złość i smutek.
-Co? Oj...no okey. Muszę kończyć pa.-Wyłączyłam całkowicie komputer.
Dylan to chłopak, który bardzo mi się podobał. Pewnego dnia...

_______________________________________________________________
Hej!
Jestem zawiedziona ilością komentarzy.
Dlatego utrzymuję zasadę.
Rozdział= 5 komentarzy.
Proszę o głosowanie w ankiecie.
Patt_^^

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

niedziela, 27 maja 2012

piątek, 25 maja 2012

Rozdział 22



 Ta piosenka towarzyszy mi od kilku dni. Normalnie słucham ją non stop. Przerwy są tylko dla 1D. :)



NAOMI:

Wzięłam do ręki pierwszego drinka. Podniosłam go do ust...
-Hej śliczna!-Krzyknął niespodziewanie Lou. Wystraszyłam się i troszkę wódki rozlało mi się. Na szczęście tylko na skórę, a na sukienkę nie. Szybko to starłam i spojrzałam zabójczym wzrokiem na Louisa.
-Co tam?-Zapytał.
-Cześć. Możesz mnie tak nie straszyć?
-Jasne. Zmarnowałaś wódkę.-Zasmucił się. Wywróciłam oczami i zrobiłam sobie kolejnego drinka. Miałam go już przy ustach, gdy Louis zabrał mi go z ręki.
-Ej, to moje!-Krzyknęłam, ale Louis wypił już zawartość kieliszka.
-Kochanie nie krzycz. Głowa mnie boli.-Żalił się mi.
-Mogłeś tyle nie pić.
-Słoneczko ty mi mówisz, że dużo wypiłem, a sama nie jesteś taka niewinna.
-Jestem. Ja nawet kropelki wódki nie miałam w buzi.
-Czyli, że wypiłem ci pierwszego drinka?-Zapytał ze...zdziwieniem??
-Tak.-Potwierdziłam. Zrobił smutną minkę.
-Już ci daje.-Powiedział i zrobił mi drinka
Gdy to wypiłam Lou przyciągnął mnie do siebie i zaprowadził do cichego kątka, w którym nikt nas nie widział. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, a on tylko chytrze się uśmiechnął. Przycisnął mnie do ściany. Wziął w swoje ręce moje i przycisnął je też do ściany. Nie mogłam się ruszyć. Po woli, naprawdę powoli przybliżał swoją twarz do mojej. Po chwili nasze wargi się zetknęły. Całował mnie bardzo delikatnie. Był to bardzo słodki pocałunek. Nasz pocałunek przeszedł z delikatnego w namiętny. Później stawał się zachłanny. W pewnym momencie Lou oderwał mnie od ściany, a ja się do niego przytuliłam ciągle go całując. Jego ręce wylądowały na moich plecach i powoli sunęły w dół. Gdy znalazły się na mojej pupie Lou lekko ją ścisnął. Rzuciłam swoje ręce na jego ramiona i wskoczyłam na niego. On podtrzymywał mnie od tyłu. Zaniósł mnie do naszego pokoju i zamknął drzwi na klucz. Odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął ślicznie. Z jego oczu można było zobaczyć wielkie pożądanie. Przysunął się do mnie i zaczął całować moją szyję, a później biust. Poczułam, że jego członek powoli się podnosi.
-Twój kolega budzi się do życia.-Szepnęłam mu do ucha. Lou z powrotem całował mnie w usta. Po chwili rzucił mnie na łóżko i zaczął zdejmować moje ubrania. Ja robiłam to samo z jego. Zdjął mi suknie,a ja mu bluzkę i spodnie. Byłam w samej bieliźnie. Zdjął mi stanik, a następnie majtki. Gdy już obydwoje byliśmy całkowicie nadzy Louis zaczął pieścić moje piersi. Położyłam swoją rękę na jego klacie. Całowałam jego sutki. Moja dłoń powędrowała niżej, dotknęłam jego penisa, po chwili pocałowałam go, a następnie wzięłam do buzi. Loui wydał dziki jęk. Zaczął na przemian całować i lekko podgryzać moje ramie. Położył się na mnie. W pewnym momencie poczułam go w sobie. Wydałam cichy jęk rozkoszy. Nagle Louis znalazł się pode mną. Wbiłam swoje palce w jego włosy i przyciągnęłam do siebie. Pocałowałam natarczywie w usta. Lou nie został obojętny. Po długim całowaniu członek Lou znów rwał się do akcji. Louis wszedł we mnie ponownie. Resztę nocy spędziliśmy upojnie.

KATE:

Smutno patrzałam na Harrego, który tańczył z Susan. Susan to jego przyjaciółka,chociaż ja twierdzę, że coś więcej. Loczek mówił, że nieczęsto się spotykają, bo ona mieszka w Niemczech. Obawiałam się, że ona odbierze mi chłopaka. Ma długie blond włosy, ogromne piersi, kształtny tyłek i w ogóle jest śliczna.  Jednak po Harrym widziałam tylko stosunki przyjacielskie. Po przetańczonej piosence podszedł do mnie.
-Hej cukiereczku, jak tam?-Zapytał.
-Dobrze.-Odpowiedziałam.-widziałeś Nam i Lou?-Zapytałam. Nasza parka gdzieś zniknęła.
-Nie. Nie zamartwiaj się tym. Chodź zatańczyć.-Uśmiechnął się prześlicznie. Gdy szliśmy na parkiet zobaczyłam obściskujących się Zayna i jakąś dziewczynę. Nie widziałam jej twarzy,ale wydawała mi się znajoma. Poczułam wargi Harrego na swoich. Od razu z głowy wyleciały moje wszystkie myśli oprócz jednej: Harry. Przetańczyliśmy chyba z 10 piosenek.Poczułam się zmęczona.
-Harruś, kochanie jestem zmęczona.-Pocałowałam go w usteczka. On uśmiechnął się do mnie i wziął mnie na ręce.-No,ale potrafię sama iść!-Wyrywałam się.
-Zaniosę cię do mojego pokoju.-Uśmiechnął się cwanie.
-Eh..-Po chwili postawił mnie na podłogę, a ja zauważyłam, że jestem w jego pokoju.-Osioł.-Szepnęłam, ale mnie usłyszał.
-Osioł? Ja ci pokażę osła.-Powiedział i rzucił mnie na łóżko i zaczął gilgotać.
-Nie!!... Przestań!!-Darłam się na niego.
-A co dostanę w zamian?-Zapytał. Gilgotał mnie nadal.
-Poca...łu..nek!-Wydarłam się. Przestał, a ja go pocałowałam delikatnie w te jego urocze i piękniutkie usteczka xD.
-Po co tu przyszliśmy?-Zapytałam.
-Nocujesz u mnie.-Oświadczył.- W takim stanie nigdzie nie idziesz.
-No,ale ja nie mam piżamy!
-Jak dla mnie możesz spać bez.-Uśmiechnął się uroczo. Przewróciłam oczami.-Okey, hm..-Podszedł do swojej szafy i wyjął z niej bluzę.  Przyjrzałam się jej.
-Hm..pasuje do mnie.-Uśmiechnęłam się. Do tego dał mi jeszcze jakieś dresy. Poszłam do jego łazienki i przebrałam się w ten strój. Gdy weszłam do pokoju zastałam tam Harrego w samych bokserkach. Stał do mnie tyłem. Nie czułam się zdezorientowana, obserwowałam jego cudowne ciało. W pewnym momencie Loczek odwrócił się do mnie przodem. Spojrzałam mu w oczy.
-Nie czujesz się skrępowana?-Zapytał zdziwiony.
-Nie.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Podszedł do mnie i podniósł do góry.Zakręcił mną i pocałował delikatnie moje wargi. Gdy mnie puścił poszłam do łóżka.
-Dobranoc.-Powiedziałam i ułożyłam się do snu. Jednak Harry nie dał mi spokoju. Podszedł do mnie i zaczął całować po szyi.
 -Harry jestem zmęczona.-Powiedziałam.
-Ech..no dobra. Dobranoc kotku.-Powiedział i poszedł do łazienki. Zasnęłam...

ZAYN:

Jejku udało mi się! Całuję się z Danielle. Tylko jest jedno ale...ona jest strasznie pijana. Pewnie jutro nie będzie nic pamiętać..hm...co robić?
-Zayn?Idziemy do ciebie?-Szepnęła.
-Już? Przecież impreza jest do rana.-Zdziwiłem się.
-No, ale ja chce..no wiesz.-Zrozumiałem.
-Danii nie teraz. Nie dzisiaj. To nawet nie jest pierwsza randka.
-No i? Chcę się z kimś przespać więc chodźmy.
-Co?? Jak to? Czy ty w ogóle coś do mnie czujesz?-Zapytałem ze smutkiem i nadzieją w oczach.
-Zayn prześpisz się ze mną czy nie?-Zapytała...zniecierpliwiona? Co? Ona..co??
-Nie dzisiaj.-Powiedziałem.
-Aha, no to mogę powiedzieć. Jutro będę z Davidem. Tyle, że on się ze mną pokłócił więc pomyślałam, że jeśli prześpię się z innym to będzie mu na mnie zależało. Ty nawinąłeś się pierwszy.
-Czyli całujesz się ze mną i w ogóle, i chcesz żebym być z innym?
-No. A teraz żegnaj..-Powiedziała i odeszła. Czułem się jak ostatni kretyn. Chciałem z nią być, a ona tylko chciała odreagować sytuacje. Nawet nie przejęła się tym, co czuję. Muszę się ogarnąć. Poczułem się zmęczony i poszedłem spać.
_________________________________________________________________
Dziękuję za tyle wyświetleń!
Proszę o głosowanie w ankiecie. 
PROSZĘ!!! 
Wystarczy tylko kliknąć którąś opcje i "zagłosuj" to tak wiele?
 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
Kocham....
Patt_^^ 

Potwierdzone. Są razem.
Cieszycie się?
Ja cieszę się z jego szczęścia i mam nadzieję,
że ani ona go nie zrani , ani on jej nie zrani.
Zayn and Perrie!


Słyszeliście o imagine o Harrym Zaynie i Lux?
Ktoś chory to napisał.

niedziela, 20 maja 2012

Rozdział 21

Dodałam wcześniej, bo chciałam żebyście dowiedzieli się tego, co jest pod kreską. Jest to ważne więc proszę o przeczytanie.

KATE:
Przemyślenia po rozmowie z Natalie.

Natalie to moja koleżanka ze szkoły. Dogaduje się z wszystkimi.
Gdy zadzwoniła nie wiedziałam o co chodzi. Zaprosiła mnie na imprezę w sobotę. Ale nie mogę iść, bo jadę na imprezę urodzinową do Polski. Powiedziała, że Jack coś do mnie czuje. Jack to największe ciacho ze szkoły...nie licząc chłopców z 1D. Jack nie jest  normalny. Nigdy nie interesuje się przeciętną dziewczyną. Mną interesuje się na pewno tylko dlatego, że znam one direction. On ich nie lubi, ale wie, że dziewczyny za nimi szaleją. Ha, on myśli, że będzie ze mną? Chyba śni.

*Poranek* (Wtorek)

NAOMI:
Gdy wstałam zauważyłam śpiącego obok mnie Louisa.
Poszłam się ogarnąć. Założyłam to. Gdy wyszłam z łazienki Louis dalej spał.
Postanowiłam,że obudzę go w dziwny sposób. Delikatnie zdjęłam jego rękę z mojego brzucha i usiadam na łóżku. Po chwili położyłam się na nim i udawałam, że śpię. Nie obudził się. Pocałowałam go delikatnie. Nic. Zeszłam z łóżka i podeszłam do okna rozglądając się po pokoju. Zauważyłam wazon z wodą. Wzięłam go i podeszłam do łóżka.
-Wstawaaaj!-Krzyknęłam i wylałam wodę na twarz Lou. Obudził się gwałtownie.
-Co?? Pożałujesz tego.-Powiedział gdy śmiałam się z niego, a w ręku miałam wazon, już pusty. Przyciągnął mnie do siebie i rzucił na łóżko. Położył się na mnie i zaczął gilgotać.
-Nie...przestań...proszę!-Krzyczałam między napadami śmiechu.-Zrobię wszystko!
-Wszystko? Na pewno?-Zapytał z chytrym uśmiechem, ale nie przestawał łaskotać.
-Ta..k.-Wydusiłam z siebie. Przestał, lecz wciąż mnie trzymał.
-No więc. Pocałuj mnie.-Uśmiechnął się ślicznie. Oderwałam się od niego i wyszłam z pokoju krzycząc:
-Chodź. Spóźnisz się do szkoły!
Zjadłam szybkie śniadanie i czekałam na Lou. Musiał mnie zawieść. Czemu ja nie mogę jeszcze jeździć?
Po chwili zjawił się w kuchni. Miał na sobie to. Po woli...na prawdę powoli wyjmował z lodówki parówki.
-Louuu -Przeciągnęłam.-Spóźnimy się.-Nie odpowiedział.-Obraziłeś się?-Zapytałam.
-Tak.-Mruknął tylko. Spojrzałam na niego z uśmiechem. Stał tyłem do mnie. Weszłam pomiędzy niego, a blat i odwróciłam się w jego stronę. Nie patrzył się na mnie. Zaraz pewnie odpuści. Nie da rady.
-Przepraszam. Już nigdy nie poleję cię wodą.-Obiecałam i pocałowałam go w policzek.
-Ja obraziłem się,bo nie spełniłaś mojego warunku.-Zrobił smutną minkę.
Pocałowałam go namiętnie. Odwzajemnił pocałunek.
-Może dość już tych czułości co?-Zapytał Hazza, który wszedł do pokoju.
-Hej kochanie!-Krzyknął Louis i podbiegł do Harrego. Pocałował go w policzek.
-Cześć.-Uśmiechnął się Loczek.-Hej Nam.-Rzucił w moją stronę.
-Mam być zazdrosna?-Spytałam.
-Nie. Ciebie też kocham.-Stwierdził Lou.
-Też. Myślałam, że bardziej.-Zasmuciłam się.
-Jasne, że bardziej.-Pocałował mnie. Spojrzałam na zegarek- 8:30.
-Mamy pół godziny. Chodź.-Powiedziałam.-A ty nie idziesz?- Spytałam Harrego.
-Idę. Możemy się z wami zabrać?-Zapytał. Widząc moje zdziwienie wyjaśnił-ja i Kate.
-Jasne.-Powiedziałam z uśmiechem. Cieszę się, że się pogodzili. Już widziałam zdjęcia w internecie. Jejku, on powiedział przy wszystkich, że ją kocha. Ach.. jakie to urocze!
-Cześć wszystkim.-Przywitała się z nami Kate.
-Hej.-Spojrzałam na jej ciuszki.- Ślicznie wyglądasz.
-Dzięki. Ty też.
Poszliśmy do samochodu. Louis prowadził, ja usiadłam obok niego, a nasza szczęśliwa parka siedziała z tyłu. Po chwili ciszy odezwał się Louis.
-Jak tam dziewczyny? Co założycie na dzisiejszą imprezę?-Zapytał mój luby.
-Co? Jaką imprezę?-Zapytała Katie.
-No tak, wy nic nie wiecie.-Udał zmartwienie Lou.-Dziś o 19 u nas w domu będzie imprezka.
-Miło, że zapytałeś mnie o zdanie.-Powiedział Harry.
-W co ja się ubiorę!?-Zapytała z wrzaskiem Katie.
-Kate, może małe zakupy?- Zapytałam.-Po szkole. O 15.
-Jasne.-Zgodziła się. Dojechaliśmy pod szkołę. Liam, Niall i Zayn już tam byli. Prawie wszyscy byli z nimi w "kółeczku" i pytali o której i gdzie odbędzie się impreza. No to dużo osób przyjdzie. Gdy Zayn nas zauważył krzyknął głośno:
-To oni organizują imprezę. Ich się pytajcie o wszystko!-I wskazał nas. Wszyscy od razu do nas przybiegli i dopytywali. Jakoś dostaliśmy się do szkoły. Lekcje mijały mi na myśleniu o zabawie i zakupach. Gdy lekcje w końcu się skończyły podeszłam do Kate.
-Chodźmy. Musimy kupić sukienki.-Zgodziła się i po chwili byłyśmy już w pierwszym sklepie. Najpierw szukałyśmy sukienek. Szukałyśmy chyba w dziesięciu sklepach. Po długim poszukiwaniu nadal nic nie miałyśmy. Spojrzałam na zegarek- 16:00.
-Kate, już tak późno, a my nic nie mamy!-Rozpaczałam.
-Spokojnie. Chodźmy jeszcze tu.-Wskazała ogromny sklep. Weszłyśmy. Każda szukała gdzie indziej. Umówiłyśmy się, że spotkamy się przy wyjściu za godzinę.
Szukałam sukienki dość długo. W końcu znalazłam całkiem tanią, cudowną sukienkę. Poszłam do kasy i kupiłam ją. Ruszyłam do wyjścia. Miałam tylko 5 minut. Gdy doszłam zobaczyłam Kate z wielkim uśmiechem na twarzy. Oho. Kupiła coś.
-Kupiłaś?-Zapytała mnie.
-Tak, a ty?
-Też. Pokaż.-Była strasznie podekscytowana.
-Okey.-Pokazałam jej moją sukienkę.
-O Boże! Jaka śliczna.
-Pokaż swoją.-Prosiłam. Po chwili ujrzałam całą sukienkę.
-Cudowna.-Powiedziałam.
-Teraz buty?-Zapytała jakby znała moje myśli. Zgodziłam się i poszłyśmy do pierwszego sklepu.
-Ale wielki wybór. Na pewno coś znajdziemy.-Stwierdziłam.
-Okey. Ja idę tam.-Wskazała kierunek.- Spotkajmy się tu za pół godziny.
-Dobra.-Zgodziłam się i odeszłam. Szybko znalazłam świetne buty. Poszłam do umówionego miejsca. Kate jeszcze nie było. Miałam 10 minut. Postanowiłam pójść jeszcze zobaczyć torebki. W tym sklepie były tylko buty i torebki. Ale jakie. Śliczne.Jest 17:50. Napisałam SMS'a do Kate.

Spotkajmy się w umówionym miejscu o 18:30. Kup jeszcze torebkę. Naomi xx.

Szybkim krokiem poszłam zobaczyć torebki. Od razu jedna torebka wpadła mi w oko. Poszłam za wszystko zapłacić i powoli szłam w wyznaczone miejsce. Ku mojemu zdziwieni Kate już tam była.
-Już 18:15. Jedziemy do domu. Musimy się jeszcze uszykować.-Poganiała mnie.
-Dobrze.-Zgodziłam się.
-Zamówiłam już taksówkę. O już jest-Wskazała na auto. Szybko weszłyśmy do środka.
-No pokazuj co kupiłaś.-Pośpieszałam ją gdy już powiedziała adres kierowcy.
-Okey.-Pokazała mi swoje buty i torebkę.
-Jakie śliczne.-Mówiłam z uznaniem.
-Kupiłam jeszcze kolczyki.-Pokazała mi je.
-Ja kupiłam to.- Pokazałam jej moje rzeczy.- Kolczyki założę te co ostatnio miałam na urodzinach. Pamiętasz?
-Tak. One są śliczne.
 Całą drogę rozmawiałyśmy o imprezie. Gdy dojechałyśmy była 18:30. Oczywiście pojechałyśmy do Kate. Ubrałyśmy się szybko i umalowałyśmy. Poszłyśmy na pieszo do domu Larrego i pobiegłyśmy nie zauważone do mojego i Louisa pokoju. Na szczęście go tam nie było. Zamknęłam drzwi na klucz i szukałam kolczyków. Gdy znalazłam razem z Kate poszłyśmy do łazienki. Tam wyprostowałam włosy,a ona pokręciła je lokówką. U niej tego nie robiłyśmy, bo bałyśmy się, że nie zdążymy.
-Kto tu jest?!?-Usłyszałyśmy głos Lou.
-Ja i Kate!-Odkrzyknęłam.
-Aha. Otwórz drzwi skarbie, bo muszę się ubrać.
-Nie! Nie możesz nas jeszcze zobaczyć! To ma być niespodzianka.- Uśmiechnęłam się do Katie.
-Naomi proszę wpuść mnie! Chcę się ubrać. Goście już zaczynają się zbierać.
-Hm... policz do 50 i wejdź.-Powiedziałam.-Kate weź ręcznik i zakryj sukienkę.-Szepnęłam do niej i sama zrobiłam to samo.-Stójmy tyłem do drzwi.-Szepnęłam.-Louis masz nie patrzeć na nas! Wejdź i od razu skieruj się do łazienki!-Krzyknęłam do niego.
-Okey. Mogę już wejść?-zapytał. Otworzyłam mu drzwi.-Dzięki.
Gdy Lou wszedł do łazienki my wyszłyśmy do pokoju Harrego. Spędziłyśmy tam 10 minut na poprawkach i zeszłyśmy na dół. Chłopcy byli przy stole z wódką. Gdy przyszłyśmy chłopcy zaniemówili.;)
-Wyglądacie ślicznie.-Powiedział Harry.
-Właśnie. Wyglądasz zjawiskowo.-Uśmiechnął się do mnie Lou.
____________________________________________________________________
WAŻNE!
Dziękuję za tyle wyświetleń!
Teraz częściej pojawiają się komentarze. Dziękuję wam za nie,ale proszę jeszcze o więcej.
Straciłam wenę i rzadko coś piszę więc postanowiłam dać wam warunek;).
Kolejny rozdział = 10 komentarzy.
Czyli kolejny rozdział pojawi się po 10 komentarzach.(Nie licząc tych, które pisałam ja)
Wzięłam też przykład z innego opowiadania i mam takie hasło:
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
Bardzo proszę przystosować się do niego.
Kolejna prośba:
Gdy dodajesz komentarz to podpisz się na końcu.
Chciałabym wiedzieć kto komentuje. Może być nick.
Mam kolejną prośbę:
Powiedzcie czy podoba wam się to,że są linki do ubrań.
Chcę wiedzieć czy to robić czy nie.
Proszę o głosowanie w ankiecie.
Kocham....
Patt_^^

środa, 9 maja 2012

ZAWIESZENIE BLOGA



Kochani zawieszam mój blog. Strasznie opuściłam się w nauce i muszę to nadrobić. Poza tym nie mam już weny. Rzadko coś wymyślam. Ogólnie mam kilka ciekawych pomysłów, ale nie mogę się wysłowić.
Wrócę 21 maja. Mam nadzieję, że napiszę coś na zapas przez ten czas! Kocham... Patt_^^.









 
http://1.bp.blogspot.com/-SwVtQ5Kx9qk/T3GBIu6KwNI/AAAAAAAAAtM/8Mt7k5D_kJQ/s1600/tumblr_m1i2zvSyBq1rrf7hmo1_250.gif
 http://2.bp.blogspot.com/-mx6hIa_QdYs/T2Yec6BD-TI/AAAAAAAAAn8/M89RopKE9b4/s1600/f577c26b0007498d4ef24110.gif


 http://28.media.tumblr.com/tumblr_lbkqs2PbiF1qaznpjo1_400.gif


 http://static.tumblr.com/9gpleln/osUlyjalz/kaikki_1d_gif.gif

Rozdział 20

KATE:

Zobaczyliśmy zdjęcia: Moje z Harrym-jak się całujemy i Louisa z Naomi-jak się całują.
-Wszędzie muszą być c przeklęci paparazzi!-Wrzasnął Harry. Wstydzi się mnie?
-Ja tam się ciesze.-Powiedziała Nam.
-A ja nie! Mam ich dość! Wszystko muszą ujawniać!-Nadal krzyczał Harry. Wstydzi się mnie. Na pewno. Pomyślałam i wyszłam z pokoju. Weszłam do jakiegoś pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Rozejrzałam się. Jest tu mnóstwo plakatów Justina Bibera. To pewnie pokój Niall'a. On najbardziej kocha Justina. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. On nie chce ujawniać naszego związku. Nie kocha mnie. Czemu??
Moje rozmyślania przerwał głos Naomi.
-Możemy pogadać?-Zapytała.
-Nie mam ochoty!-Krzyknęłam do drzwi.
-A ze mną?-Usłyszałam głos Hazzy.
-Z tobą tym bardziej nie!-Wydarłam się.
-Co? Czemu?-Najwidoczniej nie wiedział o co mi chodzi. Nie odpowiadałam na jego pytania. Znów zebrało mi się na płacz. Płakałam w poduszkę.
-Katie wpuść mnie!-Usłyszałam krzyk Niall'a.
-Nie!-Wrzasnęłam.
-To mój pokój!- Nie dawał za wygraną.
-A co chcesz?-Zapytałam już trochę łagodniej.
-Wejść, muszę coś wziąć.
-Co? Podam ci.
-Ty nie wiesz gdzie jest. Otwórz.-Powiedział już spokojnym głosem.
-Dobrze, ale wchodzisz tylko ty.
-Jasne. Obiecuję.-Wpuściłam go i zamknęłam od razu drzwi.
-Kate, o co chodzi?-Zapytał z troską.-Czemu płakałaś?
-Nie ważne. Bierz co chcesz i wyjdź.
-Nie. Zostanę tu, aż powiesz mi o co chodzi.
-No dobra.-Poddałam się.-Chodzi o Hazzę. On nie chce ujaniać naszego związku, a ja nie wiem dlaczego. Jestem jakaś głupia? Pewnie to dlatego, że jestem brzydka.
-Jesteś ładna. Harry na pewno chciał ujawnić wasz związek tylko bardziej..oficjalnie.
-Tak myślisz?-Uśmiechnęłam się lekko.
-Jasne, a teraz chodźmy.
-Okey.-Zeszliśmy do salonu gdzie siedzieli wszyscy oprócz Zayn'a.
Gdy weszliśmy wszyscy obecni się na nas spojrzeli. Pewnie wyglądałam okropnie.
-Gdzie Zayn?- Zapytałam.
-Tutaj!-Krzyknął Zayn z kuchni. Po chwili wszedł do salonu i aż stanął. Kurdę czy ja tak strasznie wyglądam?Poszłam szybkim krokiem do łazienki. Spojrzałam w lustro...
-Aaaaaaaaaaaaaa!!!!- Wydarłam się.
-Co się stało?-Do łazienki przyleciała Nam.
-Jak ja wyglądam! Pomożesz mi?-Zapytałam.
-Jasne. Zmyj makijaż.- Powiedziała i poszła po kosmetyki. Po 20 minutach wyglądałam już dobrze. poszłyśmy do salonu. Chłopcy oglądali jakiś serial. Gdy weszłam odezwał się Zayn.
-Nam możemy pogadać?-Zapytał moją przyjaciółkę.
-Jasne. -Odpowiedziała.
Poszli do kuchni i rozmawiali bardzo cicho.
-Skarbie, pogadasz ze mną teraz?-Zapytał Harry.
-Jasne.-Zgodziłam się i spojrzałam na Niall'a. Poszliśmy do jego pokoju.
-Czemu byłaś na mnie zła?-Zapytał.
-Bo...-zaczęłam ale nie wiedziałam jak skończyć.-...chciałeś ujawnić nasz związek?-Zapytałam patrząc mu w oczy.
-Ja...na razie nie...bo fanki..i ja...było by...źle...-Nie usłyszałam końca bo wybiegłam z pokoju.
Szybko wyszłam z mieszkania i udałam się do parku...

ZAYN: (Rozmowa z Naomi)

Weszliśmy do kuchni i szczelnie zamknęliśmy drzwi.
-Słucham.-Powiedziała wyczekująco Nam.
-Chodzi o Danielle.
-Aha, więc pogadałeś z Liam'em?
-Nie, ja...zaprosiłem ją na imprezę. Tyle,że jest mały problem...-Przerwałem.
-Czyli jaki?-Zapytała.
-Muszę urządzić imprezę.-Wyznałem.
-To nie problem. Zaprosisz pół szkoły i będzie git.
-Ale gdzie?-Zapytałem.
-Na przykład tu.-wyjaśniła.
-Eh..no nie wiem.
-To chodź.-Powiedziała i wyszła. Poszedłem za nią. poszliśmy do salonu gdzie byli wszyscy oprócz Kate i Harr'ego.
-Gdzie Kate i Hazza?-Zapytałem.
-Kate wybiegła z domu, a Harry poszedł za nią.-Wyjaśnił Liam.
-A co się stało?
-Nie wiadomo.
-Słuchajcie!-Krzyknęła Nam-Kto jest chętny na imprezę w tym domu?
-Jasne...chętnie-Wszyscy się zgodzili.
-A kiedy?-Zapytał Lou. Naomi spojrzała na mnie znacząco.
-Jutro o 19?-Zapytałem.
-Mi pasuje.-powiedziała Nam.
Do 22 rozmawialiśmy o imprezie.
-O jak późno. Louis możemy przenocować?-Niall zrobił słodkie oczka.
-Hm...no nie wiem.-Spojrzał na Nam.-A ty co myślisz?-zapytał ją.
-Ja tu nie mam nic do gadania.-Wywinęła się.
-Ale tu mieszkasz. Masz prawo zdania. Więc?
-Mogą przenocować.-Uśmiechnęła się.
-Dzięki-podziękowałem. Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.

HARRY:

Poszedłem szukać Kate. Co ją ugryzło? Ah tak, to, że jestem totalnym palantem. Powiedziałem jej, że nie możemy ujawnić naszego związku,bo fanki.. Co fanki? Martwię się o to czy będą złe. Ale jestem głupi.
Użalałem się nad sobą aż ujrzałem Katie, która siedziała na ławce w parku. Podszedłem do niej i usiadłem obok. Nie patrzała w moją stronę. Przyjrzałem się jej: Wyglądała tragicznie. Rozmazany makijaż, łzy spływające po policzkach i ta smutna twarz...
-Przepraszam.-powiedziałem. Spojrzała w moją stronę.
-Harry?-Zdziwiła się. Odwróciła wzrok, wstała i odeszła. Pobiegłem za nią i chwyciłem za nadgarstek.
-Puść mnie!-Krzyknęła. Puściłem
-Porozmawiaj ze mną.-Poprosiłem.
-Nie ma o czym. Po prostu się mnie wstydzisz!-Wysyczała. Nagle zjawili się obok nas dziennikarze.
-Jesteście razem?...Pokłóciliście się?-Padały pytania.
-Nie jesteśmy razem. I tak pokłóciliśmy się.-Powiedziała Katie. To moja jedyna szansa,pomyślałem. Uklęknąłem na kolanach i chwyciłem dłoń dziewczyny.
-Kate, przepraszam za wszystko. Kocham cię i nie chcę stracić. Wybaczysz mi?-Zrobiłem błagalne spojrzenie.-Ona była zdziwiona. Z każdej strony migały flesze. Nie przejmowałem się tym.
-Em.. tak.-Uśmiechnęła się. Wstałem i pocałowałem ją w usta. Po chwili całowaliśmy się bardzo namiętnie. -Kocham Cię!-Wyznałem.
Oderwała się ode mnie i spojrzała znacząco na paparazzi. Wzruszyłem ramionami.
-Idziemy do domu ?-Szepnąłem jej do ucha. Kiwnęła głową na tak.
Szliśmy powoli ulicami rozmawiając o wszystkim i o niczym. Dziennikarze nie szli za nami. po takiej aferze muszą to umieścić w necie. Gdy doszliśmy do domu wszyscy byli w swoich pokojach. Chłopaki też.
-Przenocujesz?-Zapytałem Kate ruszając znacząco brwiami.
-Chętnie przenocuje. Ale nic więcej.-Uśmiechnęła się. Zaprowadziłem ją do mojego pokoju. Od razu poszła do łazienki. Ja poszedłem do kuchni. Zrobiłem kilka kanapek i zaniosłem je do pokoju. Moja dziewczyna siedziała na łóżku rozmawiając przez telefon. Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się i kontynuowała:

-Nie mogę...jadę do Polski...Jack?..nie, mam chłopaka...dobra, papa!!

-Kto dzwonił-Zapytałem podając Kate kanapki.
-Natalie..dzięki.-Pocałowała mnie w policzek.
Rozmawialiśmy chwilę i poszliśmy spać.
_____________________________________________________________________
Minął równo miesiąc od rozpoczęcia  pisania! Cieszę się z ilości wyświetleń! Proszę o komentarze. A teraz niespodzianka!!! Rodzina chłopców:

Harry Styles:


 Mama Anne:

Ojczym Robin:



 Siostra Gemma:



Rodzina Louisa:

Louis:

 Mama Jay:


 Siostra Lottie:


 Siostra Fizzy:


Bliźniaczki Daisy i Phoebe:



Dziewczyna Eleanor:


Rodzina Nialla:


Niall:


 Mama Maura:


 Tata Bobby:



 Brat Greg:

http://images4.fanpop.com/image/photos/18400000/Irish-Cutie-Niall-Wiv-His-Big-Bro-Greg-100-Real-x-niall-horan-18425764-500-375.jpg

Rodzina Liama:

Liam:



Rodzice- Mama Karen i Tata Geoff:

http://www.expressandstar.com/wp-content/uploads/2011/07/liam_payne.jpg 


Siostra Ruth(z lewej) i Nicola(z prawej).

http://media.tumblr.com/tumblr_m3fv5mNzJR1qbi6bc.png

Dziewczyna Danielle Peazer:

http://24.media.tumblr.com/tumblr_m2ygr2Pab71rtx1p0o2_1280.jpg 

Rodzina Zayna:

Zayn:


http://media.tumblr.com/tumblr_lxrzy9ljPH1r5g7hr.jpg

Mama Trisha:


 Tata Yassar:

siostra Saffa:





siostra Waliyah:



 siostra Donyah:


poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział 19

-Słucham.-Powiedziałam z niechęcią.
-Przepraszam cię.-Uklęknął na kolanie.-Wybacz mi, proszę.
-Wstań ludzie się patrzą.-Oj, patrzą się. Z zazdrością i zdziwieniem.
-Wstanę jak mi wybaczysz. Kocham cię i już zawszę będę ci ufać.-Zrobiło mi się go żal.
-No już dobrze.-Powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Na prawdę?- Wstał z podłogi. Nie mógł uwierzyć, w to co powiedziałam.
-Tak, na prawdę. Chodź już.-Pociągnęłam go w stronę klasy, na której jestem z nim. Zajęliśmy swoje miejsca i rozmawialiśmy. Mieliśmy jeszcze 10 minut do dzwonka.
-Nam...-zamruczał Louis.
-Słucham.
-Dzisiaj o 16 Harry zabiera gdzieś Kate.
-To wspaniale.-Ożywiłam się.-A gdzie ją zabiera?
-A co ty się tak interesujesz?-Spytał.
-Bo oni do siebie pasują!-Powiedziałam.
-Eh..możliwe.-Do klasy wszedł nauczyciel i wszyscy od razu się uciszyli. Po lekcji wyszliśmy na korytarz. Ja poszłam do Kate,a Tommo do chłopaków.
-Co tam?-Zapytałam moją przyjaciółkę. Odwróciła się twarzą do mnie i odpowiedziała z uśmiechem.
-Harry zaprosił mnie na randkę. Ty to rozumiesz??
-Hej, spokojnie. Nie rób mi siary.-Usłyszałyśmy dzwonek. Poszłam na lekcje. Po wszystkich lekcjach poszłam do Louisa.
Hej skarbie.-Przywitałam się i pocałowałam go w policzek.
-Tylko tyle?-Zasmucił się.
-Nie marudź. Jest już 15. Za 2godziny jedziemy do moich rodziców.
-Wiesz...ja jednak nie chcę jechać.-Stwierdził.
-Nie pękaj. Louiii -powiedziałam słodko.
-Nie.-Powiedział stanowczo.
-Proszę..-nie reagował.-dla mnie?-Zawahał się-proszę.
-Oj, no dobrze. Ale twoi rodzice są...normalni?
-No jasne. Jedziemy?-Zapytałam.
-Dobra, chodź.-Poszliśmy do naszego samochodu, gdzie czekali już nasi znajomi i Kate.
-Katie jedziesz z nami?-Zapytałam.
-Tak, chyba, że wam to przesz...
-Nie. Nie przeszkadza, tylko musisz usiąść na kolanach Harrego.-Obydwoje się uśmiechnęli.
-A ty? Na Louisie?-Zapytała.
-Raczej nie.-Odpowiedziałam.- On kieruje.
-Ah, to na kim?
-Na Niallerku. Dobrze?-Zwróciłam się do blondaska.
-Oczywiście, jak mógłbym ci odmówić.
-hahah. Skarbie-Spojrzałam na Lou- podwieś mnie do mojego domku.
-Ale teraz mieszkasz u nas.-Powiedział.
-Wiem, chcę sprawdzić co u Klary.
-Em..no jasne.-Odjechaliśmy. Gdy byliśmy pod domem chłopaków Liam, Niall i Zayn wysiedli. Później Louis odwiózł Kate i razem z nią wyszedł Hazza. Do mnie było najdalej.
-Zostajesz tu dłużej czy mam zaczekać?-Zapytał.
-Wejdź ze mną.-Powiedziałam i oboje weszliśmy do domku. Miałam swoje klucze. W domu panował istny chaos. Wszystko leżało na podłodze i nigdzie nie było chociażby znośnie. Weszłam do mojego pokoju i zobaczyłam moje zdjęcie, które było zrobione tak, jakby było ono tarczą. Pod nim napisane było: głupia suka. Byłam strasznie pogubiona. Taka z niej koleżanka. Zadzwoniłam do mojego znajomego, który umiał szybko zmienić zamek w drzwiach. Od razu przyjechał i nawet dał mi od ręki klucz. Zamknęłam drzwi i razem z Louisem odjechaliśmy. On był ciągle w szoku.
-Kochanie, wszystko w porządku?-Zapytałam.
-Tak, ale z niej suka.-Powiedział jadowitym tonem.
-Też tak myślę.-W drodze do naszego domu rozluźniliśmy się i wygłupialiśmy.

*Oczami Kate*

Harry zamiast jechać do domu wysiadł ze mną co mnie troszkę zdziwiło. Jednak powiedział, że musi coś załatwić w okolicy. Pożegnaliśmy się i odszedł. Ja poszłam szykować się na spotkanie. Gdy już byłam gotowa wyszłam w wyznaczone miejsce. Z daleka zobaczyłam uśmiechniętego Harry'ego.
-Witaj śliczna.-Przywitał się i pocałował mnie w policzek.-Idziemy?
-Gdzie?-Zapytałam.
-Zobaczysz. Niespodzianka.-Zawiązał mi oczy przepaską i ruszyliśmy.
-To konieczne? Nic nie widzę.-Żaliłam się.
-O to chodziło.-Zaśmiał się Hazza.
-Ale ja się wywalę!-Krzyczałam.
-Przy mnie nic ci się nie stanie.-Wymruczał mi do ucha Loczek. Jednak nadal się wyrywałam.  W pewnym czasie stanęłam. Harry próbował mnie ciągnąc lecz się nie ruszałam.
-No proszę cię.-Powiedział chłopak.
-Nigdzie nie idę z przepaską na oczach.
-No dobra.-Odwiązał mi przepaskę i moim oczom ukazał się śliczny widok. Zobaczyłam mostek a pod nim strumyk wody. po drugiej stronie mostu było wesołe miasteczko.
-Idziemy do wesołego miasteczka?-Zapytałam z uśmiechem.
-Tak, może być?
-Oczywiście, uwielbiam wesołe miasteczka!
Weszliśmy. Zobaczyłam grę, która polegała na trafieniu piłeczką w tarczę. Można było wygrać misia.
-Chodźmy tam!-Zawołałam wskazując to miejsce.
-Em..okey.-Zgodził się mój chłopak...e...to znaczy przyjaciel.
-Ja zacznę.-Powiedziałam i wzięłam do ręki trzy piłeczki. Trzy szanse na trafienie. Pierwszy raz...pudło.
Drugi raz..pudło. Trzeci raz..pudło!
-No nie!-Krzyknęłam.-Ja chcę misia-Zachowywałam się jak dziecko.
-Ja spróbuje.-Powiedział Harry. Wziął piłeczki. Pierwszy rzut...nie trafił nawet w tarczę(Trzeba było trafić w środek).
-Oj, chyba ci się nie uda.-Zaśmiałam się.
-Miej że wiarę!-Krzyknął Hazza.
Drugi rzut...trafił obok środka. No normalnie 3 cm w prawo i by trafił.
-I co? Prawie trafiłem-Powiedział.
-Ale teraz ci się nie uda.
-Założymy się?-Zapytał z cwaniackim uśmieszkiem.
-Jasne, o co?-Droczyłam się z nim.
-Zrobisz to o co poproszę.-Powiedział.
-Hm..-Zastanawiałam się.
-Czyli się boisz że przegrasz?-On też się droczył.
-Nie. Ale jak ja wygram to zrobisz to o co ja poproszę!
-Dobra.-Trzeci rzut... piłeczka leci, leci i...trafia? Jak on to zrobił?? Stałam ze zdziwioną miną.
-Poproszę tego misia.-Wskazał na misia który w ręce trzymał serce, na którym było napisane" Kocham cię".
Podszedł do mnie i dał mi tego misia.
-To dla ciebie. I Kate...ja..chcę ci powiedzieć...że...kocham cię.-Nie wytrzymałam rzuciłam mu się na szyję.
-Ja ciebie też..-Szepnęłam mu do ucha. Gdy stałam przed nim on powoli przybliżał swoją twarz do mojej. Robił to tak pomału, że sama go pocałowałam. Zdziwił się troszkę, ale nie protestował. W pięć sekund zjawili się przy nas paparazzi. Oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy na kolejkę górską. Jaka ona wielka.
-Em..skarbie..boje się.-Powiedziałam szczerze.
-Spokojnie, jestem obok.-Uśmiechnął się. Pocałowałam go w policzek. Wsiedliśmy. Wjechaliśmy na samą górę i się zatrzymaliśmy. po chwili z ogromną szybkością zjechaliśmy w dół.
-Aaaa - Krzyczałam.
 Harry ścisnął moją dłoń i spojrzał na mnie. Patrzeliśmy sobie w oczy przez dłuższą chwilkę. Pocałowaliśmy się. O matko! Pocałowaliśmy się na kolejce górskiej. Hahah, teraz będę nią jeździć częściej.
Po kilku minutach przejażdżka się skończyła. Wysiedliśmy i skierowaliśmy się po watę cukrową. Kupiliśmy jedną i usiedliśmy na ławce.
-I jak się bawisz?-Zapytał Loczek.
-Świetnie. A ty?
-Też. Kocham cię.-Wyznał znowu.
-Ja ciebie też. Jestem troszkę zmęczona...
-Jasne, chodźmy.-Wyprzedził moje pytanie.
Szliśmy ciągle się wygłupiając. W domu byliśmy o 20. Gdy weszliśmy byli już wszyscy.
-Hej Nam. i co z Klarą?-Zapytałam. Opowiedziała mi wszystko.
-Oj, nie za fajnie.-Skrzywiłam się.
-A co z Harrym?-Zapytała. W pokoju byliśmy już same.
-Nic ciekawego.Byliśmy w wesołym miasteczku i wyznał mi miłość.-Mówiłam głosem który nie okazywał uczuć.
-Co? Powiedział, że cię kocha?? O Boże!! Opowiadaj.
-Jejku, spokojnie.-Zaśmiałam się. Na paluszkach poszłam do drzwi dając znak Naomi żeby coś mówiła.
-No wiesz. Nie codziennie słyszy się te słowa.-Otworzyłam drzwi i na podłogę wylecieli wszyscy chłopcy.
-Nie ładnie tak podsłuchiwać.-Powiedziałam.-Harry, gdzie mój miś?-Przypomniało mi się o nim.
-Jaki miś?-Zapytała Nam.
-Harry wygrał dla mnie misia.-Pochwaliłam chłopaka. on tylko się uśmiechnął i podał mi misia.
-Oj, jaki uroczy.-Stwierdziła Naomi.
-Wiem.Jest taki cudowny i uroczy. I spójrz jakie ma oczka.-Omawiałam szczegóły misia.
-Dam mu na imię...Urok.
-Co?-Zdziwił się Hazza. Podeszłam do niego i pocałowałam go w usta.
-Spójrzcie na to!-Krzyknął Liam. Patrzył w laptopa. Spojrzeliśmy też i zobaczyliśmy...
___________________________________________________________
Hej! Jak podoba się rozdział? Następny będzie w środę a w nim...niespodzianka!
Dziś poniedziałek;/ Musiałam iść do szkoły. Teraz mam mniej czasu i rozdziały mogą pojawiać się rzadziej. Na razie mam tylko 2 do przodu, a do następnego muszę jeszcze dodać tą niespodziankę.
Mam nadzieję, że przez to mnie nie opuścicie. Kocham was!
Patt_^^

niedziela, 6 maja 2012

Rozdział 18

*Poranek* (Poniedziałek)

"If I don't say this now I will surely break
As I'm leaving the one I want to take.." obudził mnie budzik z telefonu. Szybko go wyłączyłam i położyłam się ponownie.
-Kochanie nie ma tak łatwo. Wstajemy!-Krzyknął Louis.
-Lou?!?! Co ty tu robisz?-Krzyknęłam półprzytomnie.
-Mieszkam. Widzę, że jeszcze się nie obudziłaś.
-Idę do łazienki.-Wstałam i poszłam do pomieszczenia, w którym było inaczej. Dlatego, że było czysto. Na reszcie wiedziałam, gdzie co jest. Na przykład podłoga.
-Łał, postarałeś się.-Krzyknęłam do Lou.
-Wszystko dla mojej piękności.-Powiedział i objął mnie od tyłu.
-Ooo jakie urocze.-Pocałowałam go w usta.- A teraz wyjdź.
-Co? Dlaczego?-Stał się smutny.
-Ponieważ muszę się wykąpać i ogarnąć. Loui wyjdź.-Nie chętnie spełnił moją prośbę.
Umyłam się, uczesałam i założyłam to.
Weszłam do pokoju gdzie siedział mój chłopak i czytał moje SMS'y.
-To tak okazujesz mi zaufanie.-Powiedziałam. Dopiero teraz mnie zauważył.
-O cześć skarbie. Ślicznie wyglądasz.-Chciał mnie pocałować, ale oddaliłam twarz. Przyciągnął mnie do siebie tak, ze nie mogłam mu się wyrwać. Jednak mogłam ruszać głową i zamiast w usta pocałował mnie w policzek. Potem przeszedł do szyi. Pieścił tak ją chociaż cały czas się wyrywałam. Spojrzałam na niego ze wzrokiem zabójcy.
-Puść mn...-Zaczęłam ale zamknął mi buzie pocałunkiem. Znów odwróciłam twarz.
-Jeśli nie przestaniesz nigdy już cię nie pocałuję. I nie żartuję.-Niechętnie mnie puścił. Wyszłam z pokoju i zerknęłam na zegarek w telefonie. 8:00. Akurat doszedł SMS. Od Lukasa.

Hej siostrzyczko. Impra w sobotę w naszym domu w Polsce o 19:00. Będziesz??

Odpisałam mu:

Postaram się. Czy one direction mogą wystąpić. Jako prezent ode mnie?

Po chwili dostałam odpowiedź.

Jasne. To do soboty.

Weszłam do kuchni, w której zastałam zaspanego Harr'ego.
-Hej, co tam?-Zapytałam.
-Nic ciekawego. Znowu szkoła. Ja nie wiem czemu MY wielkie GWIAZDY musimy chodzić do tego więzienia.
-Właśnie, kiedy wy macie jakieś koncerty?-Zapytałam.
-Aktualnie mamy rok przerwy na szkołę, ale czasem w weekendy występujemy. Nawet w szkole mamy mnóstwo fanek.
-Zauważyłam.-Powiedziałam ze skwaszoną minką.
-Coś się stało?-Zapytał z troską.
-Nie.-Odpowiedziałam krótko. Do kuchni wszedł uśmiechnięty Louis.
-Cześć Harry. Hej kochanie.-Zwrócił się do mnie. Prychnęłam tylko. Ma tupet czyta moje SMS'y, nie przeprosi tylko udaje,że nic się nie stało. Od zawsze nie znoszę kiedy ktoś czyta moje prywatne wiadomości. Louis podszedł do mnie i chciał pocałować, ale odsunęłam się bez słowa.
-Oj gołąbeczki chyba się pokłóciły.-Stwierdził Hazza.
-Owszem.-Potwierdziłam i usiadłam przy stole aby zjeść kanapkę, którą sobie zrobiłam.
-Dlaczego się obraziłaś?-Dopytywał Lou. Ja tylko prychnęłam. Znowu. Ubrałam się i chciałam wyjść z domu gdy Harry zawołał.
-Nie zabierzesz się z nami?
-Jeśli nie będzie to problem.
-Jasne, że nie.-Gdy zjedli akurat zjawiła się reszta chłopców.
-No to jedziemy?-Powiedzieli i wskazali auto. Dla pięciu osób. Jeszcze ledwo. A nas było sześciu.
-Tyle,że zapomniałem, że jest nas sześciu. Nam usiądziesz na kolanach Lou?-Zapytał mnie Liam.
-Już wolę iść piechotą.-Powiedziałam.
-Możemy pogadać.-Zapytał mnie Louis.
-Ja się śpieszę do szkoły.-Odparłam wymijająco.
-To zajmie 5 minut.-Poprosił.
-Słucham-Odparłam oschle. Poszliśmy do jego pokoju.
-Co cię ugryzło?-Zapytał.
-To, że po pierwsze: czytałeś MOJE SMS'y- Podkreśliłam słówko Moje.-a po drugie: Nawet mnie nie przeprosiłeś.
-Bardzo cię przepraszam.-Powiedział nie szczerze.
-A po trzecie: teraz mnie przepraszasz, bo ci o tym powiedziałam.
-Kochanie, ja po prostu...ta sprawa z "kochankiem"..musiałem sprawdzić.
-Może nie powinniśmy być razem, co? Skoro nie potrafisz mi zaufać.
-Zaczekaj Naomi!-Krzyknął Lou gdy wychodziłam z pokoju.
-Niall nie obrazisz się jak usiądę ci na kolanach?-Zapytałam Blondyna. On tylko się uśmiechnął i kiwnął głową na nie.
-Jedźmy już,bo się spóźnimy.-Popędzał nas Zayn.
Zajęliśmy swoje miejsca i odjechaliśmy.
-Chłopaki chcecie zagrać koncert  Polsce?-Niespodziewanie odezwał się Louis.
-Jasne.-Wszyscy się zgodzili.
-A kiedy?-Zapytał Liam.
-W sobotę. Jeśli wam pasuje.-Powiedział Lou.
-Tak szybko?-Zdziwił się Harry.
-Tak, bo Emily, czyli przyjaciółka Nam ma w sobotę urodziny.
-Aha, to kiedy wylatujemy?
-Możemy w piątek po szkole.-Odezwałam się.
-Zabierasz Kate?-Zapytał Harry.
-Tak.-Uśmiechnęłam się do niego.-Chyba, że nie będzie chciała.
-Przekonamy ją.-Dodał Zayn.
-O już jesteśmy.-Wysiedliśmy i weszliśmy do szkoły. Od progu przywitały nas fanki chłopców.
-Lou jesteś z tą wieśniarą?-Zapytała jedna.
-Nie, nie jesteśmy razem.-Odpowiedziałam za chłopaka.-I jeszcze jedno: nie przezywaj mnie.-Warknęłam i uderzyłam dziewczynę w twarz.-Gdy odchodziłam usłyszałam ciche: suka.
-Naomi zaczekaj!-Usłyszałam głos Zayn'a. Odwróciłam się w jego stronę.
-Co?-Zapytałam.
-Chcę się ciebie poradzić.
-W jakiej sprawie?-Byłam zdziwiona.
-Bo spodobała mi się dziewczyna, ale ona...
-Co ona??-Dopytywałam.
-Jest byłą Liam'a.
-Zabujałeś się w Danielle?-Zapytałam prawie krzykiem.
-Ciszej. No tak. Ona mi się już wcześniej podobała, ale była z Liam'em. A teraz ta afera.
-Moim zdaniem powinieneś zapytać się Liama czy miałby coś przeciwko. Na pewno może być mu ciężko.
-Dobrze, dzięki.-Uśmiechnął się i odszedł.
Poszłam do mojej szafki gdzie zastałam Kate.
-Heej.-Przywitała się.
-Hej skarbie.-Pocałowałyśmy się w policzek.-Mam niespodziankę.
-Jaką?!?!?-Była bardzo ciekawa.
-Zabieram cię do Polski. Na urodziny mojej kumpeli. Zagrają tam chłopcy.
-Łał. Na prawdę?? Kocham cię!-Krzyknęła uradowana
-Em..ja ciebie też.-Zaśmiałam się.
-A jak tam z Lou?-. Zapytała.
-Nie jesteśmy razem.-Powiedziałam ze smutną minką.
-Co? Jak to?-Zdziwiła się. Miałam jej odpowiedzieć gdy powiedziała-O wilku mowa.-Spojrzałam za jej wzrokiem i zobaczyłam Lou.
-Haj Kate, cześć Naomi. Możemy pogadać?-Spytał z nadzieją.
-Nie mamy o czym.
-Nam zrobisz coś dla mnie?-Zapytała Katie.
-Strzelaj-Uśmiechnęłam się do niej.
-Pogadaj z Lou.-Uśmiech zniknął z mojej twarzy.
-Nie.-Powiedziałam oschle.
-Obiecałaś-Widziała mój upór.-To nie jadę do Polski.
-Co? Musisz jechać. Ech..pogadam z nim.
-Super. To idę. Nie przeszkadzam wam-Powiedziała i odeszła.

piątek, 4 maja 2012

Rozdział 17

-Hej skarbie.-Przywitała się Emily.
-Hej kochanie.-Odpowiedziałam i kątem oka zauważyłam, że Lou się zasmucił.-Coś się stało?
-Tak.-Potwierdziła. Postanowiłam podroczyć się z Louisem.
-Nie martw się. Zawsze ci pomogę. Przecież wiesz, że cię kocham.-Spojrzałam na chłopaka. Był zły. Zasłużył skoro wierzy, że się z kimś spotykam za jego plecami.
-Jejku jakie wyznania. Ja ciebie też.
-Miło mi to słyszeć misiu. To co cię trapi?
-Chodzi o Lukasa. Bo on..zacznę od początku. Kiedy gadałam z Liamem poprosił Lukasa do telefonu. Zdziwiłam się ,ale zrobiłam to o co prosił. Lukas powiedział mi, że trochę pożartuję. Nie przejęłam się tym. Wyszłam z pokoju i już nic nie słyszałam. Później spytałam co zrobił. Powiedział, że powiedział
Liam'owi, że się z nim spotykasz. Nakrzyczałam na niego i wyszłam. Liam podobno powiedział to Lou. Przepraszam cię.
-Nie martw się. jakoś to załatwię. A co u twoich rodziców skarbie?-Louis wkurzył się już na prawdę i wyszedł.
-Nic, wszystko okey. A co?
-Nic. Muszę już kończyć. Zadzwonię później, trzymaj się. Pa.
-Papa.-Pożegnała się.

Zeszłam na dół (Pokój Lou był na piętrze) w poszukiwaniu Louisa. W salonie siedział tylko Harry.
-Gdzie Louis?-Zapytałam. Harry był zły.
-Wyszedł. Lepiej do niego nie idź. Już zbyt dużo zrobiłaś.
-Niech zgadnę Liam?-Uśmiechnęłam się.
-Też, ale Louis powiedział mi jak się przymilałaś do telefonu.
-Aha, wiesz może gdzie jest?
-Wiem, ale ci nie powiem.
-Harry,  Lukas to na prawdę mój brat. Nie moja wina,że taki głupi. Wymyślił sobie, że wymyśli historyjkę, że niby jesteśmy razem i będzie wesoło. Proszę powiedz mi gdzie on jest.-Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.
-Eh..no dobra. Jest chyba przy fontannie.-Pobiegłam na korytarz i ubrałam buty.
-Dziękuję.-Krzyknęłam jeszcze i wybiegłam z domu. Do fontanny nie miałam daleko. Dotarłam tam w 5 minut. Spojrzałam na zegarek. 19:00. Spojrzałam na fontannę. Od razu zobaczyłam Louisa. Podeszłam do niego i usiadłam z nim na ławce przed fontanną.
-Hej.-Przywitałam się nieśmiało.
-Odejdź.-Warknął chłopak.
-Skarbie. Pozwól mi to wytłumaczyć.-Spojrzałam na niego. Odwrócił wzrok.
-Słucham.-Powiedział niechętnie.
-Lukas to nie mój chłopak...
-Tak wiem brat. Takie kity to wciskaj komu innemu.
-Ale on na prawdę jest moim bratem. Nigdy nie powiedziałam do niego kochanie, skarbie czy coś. Teraz rozmawiałam z Emily. Moją kumpelką z Polski. Chciałam się z tobą podroczyć więc nazywałam ją tak. Ale nie wiedziałam, że na prawdę wierzysz w to, że cię zdradzam. Emily jest dziewczyną Lukasa. Chociaż może już byłą. Lukas powiedział jej co zrobił, a ona orzekazała to mi. Lou-Spojrzałam na niego. Patrzył w ziemię.-Wierzysz mi?-Zapytałam. Wiedziałam, że nie. Było to widać po jego minie.-Oczywiście, że nie.-Zasmuciłam się.
-Nam, ja chciałbym ci wierzyć, ale nie potrafię.-Spojrzał mi w oczy. Pocałowałam go, ale się ode mnie oderwał.
-Louis kocham cię.-Powiedziałam szczerze patrząc w jego oczy. Wyrażały...niedowierzanie. Nie wiem czy powiedziałam mu to wcześniej, ale chyba nie.
-Ja ciebie też.-Powiedział i pocałował mnie. Całowaliśmy się długo. Baardzo długo. Gdy w końcu się od siebie oderwaliśmy uśmiechaliśmy się.
-Może wytłumaczymy to Harr'emu i Liam'owi?
-Jasne, chodźmy.- Znów zadzwonił mi telefon. Mama.

-Cześć mamo.-Przywitałam się. Louis się uśmiechnął.
-Hej skarbie. Możemy trochę przełożyć to spotkanie. Na 17?
-Chwilka...

-Louis pasuje ci jutro o 17?-Zapytałam mojego ukochanego.
-Jasne. Pozdrów matkę.

-Pasuje nam. Lou cię pozdrawia.
-Miłe z jego strony też go pozdrów pa. 
-Papa.-Pożegnałam się i rozłączyłam.

-Ona też cię pozdrawia.-Uśmiechnęłam się. Szliśmy do domu w milczeniu. Cieszę się, że soie wszystko wyjaśniliśmy. Nagle zadzwonił telefon.
-No kurcze, ile można?-Powiedziałam na głos.
-Odbierz.-Zachęcił Lou. Odebrałam. Lukas.

-Co masz do powiedzenia?-Zapytałam.
-Ja nic, Emily ma niedługo urodziny i...
-Nadal jesteście razem?-Zdziwiłam się.
-No, a czemu mielibyśmy nie być?-On też był zdziwiony.
-Eh.. nie ważne.
-Co do urodzin. Mam ochotę urządzić jej przyjęcie niespodziankę. Wpadniesz?
-Żartujesz sobie? Nie mam zamiaru widzieć ciebie.-Powiedziałam wprost.
-Co? Niby czemu?
-Może dlatego, że przesz twoją głupotę mój związek mógł się rozpaść.

-Kto to?-Zapytał mój chłopak.
-Lukas.-Odpowiedziałam oddalając od siebie komórkę.
-Aha.- Ponownie przyłożyłam ją sobie do ucha.

-...i w ogóle... -mówił coś mój brat.
-Powtórz nie słuchałam.
-Jak zwykle. Słuchaj przepraszam. Nie wiedziałem, że Liam jest twoim chłopakiem.
-Bo nie jest. Raczej jego przyjaciel.
-Aha, no więc przepraszam. Jak chcesz to mogę z nim pogadać i mu wszystko wyjaśnić.
-Już nie trzeba. Jest okey. Przeprosiny przyjęte, a teraz żegnaj. A na imprezę przyjdę tylko wyślij mi SMS'em kiedy gdzie i o której.-Rozłączyłam się.

-I co ci braciszek powiedział?-Zapytał mój ósmy cud świata.
-Przeprosił i zaprosił na imprezę urodzinową Emily.
-Idziesz na nią?-Zapytał.
-Nie wiem. Zależy kiedy. Poleciał byś ze mną do Polski?
-Jasne, przy okazji moglibyśmy zagrać jakieś koncerty.-Uśmiechnął się.
-A tak, zespół. Zapomniałam. Doszliśmy do domku. Weszliśmy do środka i ujrzeliśmy chłopców z zespołu. Wszystkich. Ciekawe gdzie jest Kate. Zapomniałam o niej dzisiaj. Hm... Zerknęłam na grupę chłopaków. Wszyscy patrzali na mnie wrogo, ale też widać było, że są zdziwieni.
-Em..hej.-Powiedziałam nieśmiało. Spojrzałam na Liam'a. Patrzył tylko wrogo.
-Pogodziliście się?-Zapytał Niall. Och.. on jeden nie patrzy na mnie źle. jest tylko zdziwiony. Uśmiechnęłam się do niego.
-Tak. Wyjaśniliśmy sobie wszystko.-Powiedziałam.-Na przyszłość nie ufaj mojemu braciszkowi, Liam.-Powiedziałam i usiadłam obok Harrego.
-Jak tam z Kate?-Zapytałam.
-Nie wiem. Nie rozmawiamy od imprezy.-Zasmucił się.
-Co? Czemu?-Zdziwiłam się.
-Strzeliła focha, a ja nie wiem nawet czemu.
-Hm..zadzwonię do niej.-Wstałam i poszłam po telefon. Kurczę już 21. Wybrałam numer Kate. Po chwili odebrała.

-Nam, coś się stało?-Zapytała.
-Nie, ale mogłabyś mi powiedzieć co zrobił Harry?
-Nie ważne. A skąd wiesz, że coś zrobił?-Zrobiła się podejrzliwa.
-Powiedział, że się obraziłaś, a on nie wie za co.
-Nie obraziłam się, po prostu...dostałam dużo wiadomości od jego fanek żebym się od niego odwaliła i zaczepiły mnie na ulicy dwie blondyny, które powiedziały, że jeśli będę z nim chodzić to zrobią mi krzywdę.-Wyznała.
-Mówiłaś mu o tym?-Zapytałam. Byłam w szoku. jakie te fanki są niemożliwe.
-Nie, nie chcę robić afery.-Przerwała na chwilę. W tle było słychać krzyk "Kate, chodź mi pomóc."-Muszę kończyć do jutra, papa.
-Pa słońce.-Pożegnałam się i wróciłam do chłopców.

-Co powiedziała?-Zapytał Hazza.
-Chodź.-Powiedziałam i poszłam do kuchni. Gdy tam dotarł powiedziałam mu wszystko. Też był w szoku.
-Może przeproszę ją przy jakiejś kolacji w drogiej restauracji.
-Może lepiej wymyśl coś mniej..nudnego.
-Dzięki.-Powiedział.-Chodź!-Krzyknął w moją stronę i razem dołączyliśmy do reszty.
 __________________________________________________________________
Hej! BARDZO DZIĘKUJĘ ZA 1000 WYŚWIETLEŃ! Jesteście niesamowici!
Proszę o komentarze. Mogą je dodawać wszyscy. Kocham was!!
Patt_^^

Kolejny rozdział  jutro. Jeśli jednak bym nie dodała to w niedziele.

środa, 2 maja 2012

Rozdział 16

-Naomi? Co jest? -Usłyszałam w telefonie.
-Hej Lou. Mam wielką, ogromną prośbę.
-Słucham cię skarbie.-Powiedziałam mu o wizycie Klary.
-I ja nie umiem jej wygonić pod most,ale możliwe, że ona nadal trzyma z Polą i znów mnie wykorzystuje, więc mogę zamieszkać u Ciebie?-Powiedziałam błagalnym tonem.
-Oczywiście słonko. Będę u ciebie za 15 minut. Papa.
-Pa, kocham cię.
-Ja ciebie też. -Rozłączyłam się.

Weszłam do pokoju, w którym zastałam rozmawiającą Klarę z Liamem. Nagle zadzwonił mój telefon.
-Znów Lou?-Zapytał Liam.
-Nie. Kto inny.-Uśmiechnęłam się do telefonu i odebrałam.

-Hej kochanie.-Przywitałam się z Emily.
-Cześć. Mam news'a.
-No mów szybko. 
-Chodzę z Lukasem!!
-Co? O mój boże. Hahaha. I jak zdradza cię?-Kątem oka zauważyłam, że Liam odetchnął z ulgą.Dziwne.
-Raczej nie. Oby nie.
-Hej siostrzyczko.-Usłyszałam głoś Lukasa.
-Em.. Lukas? Przepraszam.
-Wybaczam, ale to ma się nie powtórzyć.-Powiedział groźnie. W tle usłyszałam"Idę do Seby, kocham cię pa" i "Okey, przyjdź szybko, ja ciebie też,pa"
-Uuu-Powiedziałam teatralnie i zaśmiałam się.
-Oj daj spokój. A co u ciebie?
-Znasz ten zespół jak mu tam "one...
-Direction" Znam i co? Poznałaś ich?-Wyszłam z pokoju.
-No i mówię ci że na żywo są jeszcze bardziej świrnięci.-"Ja to słyszę" usłyszałam Liama.
-Hahah. Ej, kogo ja słyszałam w tle??
-Liam'a jest u mnie. Chcesz pogadać z nim?
-No jasne!! A ty masz boy'a?
-Tak. Jestem z Lou.
-Na prawdę!?!?
-Tak.-Podeszłam do Liama.-Chcesz pogadać z Liamem?
-Jasne.-Uśmiechnęłam się i podałam słuchawkę Liam'owi.

Gadali troszkę, ale nie długo. Gdy Liam się rozłączył podszedł do mnien i Klary, która opowiedziała mi jako nieznośna była Pola.
-Fajną masz kumpele, a już myślałem, że masz chłopaka imieniem Lukas. Właściwie kto to Lukas?
-Mój brat.-powiedziałam-A teraz słuchajcie. Klara zamieszkasz tutaj. Ja u Lou i Hazzy.
-Harry ci pozwolił?-Zdziwił się Liam.
-Gadałam tylko z Louisem, a co?
-Jeśli masz u nich mieszkać to musisz dbać o porządek.
-A ty widziałeś łazienkę Louisa??-zapytałam ze strachem w oczach.
-Tak, nie raz. Ale Harry musi go tolerować.-Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
Poszłam otworzyć. Ze mną poszedł Liam i Klara. Otworzyłam i zobaczyłam Louisa i Harrego.
-Hej kochanie.-Przywitałam się z Lou.-Cześć Harry. Co ty tu robisz?- Zapytałam.
-Musimy ustalić warunki.-Powiedział. Spojrzałam pytająco na Tommo.
-Abyś mogła mieszkać u nas musisz podpisać umowę.-Wyjaśnił mi chłopak i przewrócił oczami. Wpuściłam ich do środka. Przedstawiłam im Klarę.
-Harry, chodź.-Powiedziałam i pociągnęłam go na kanapę.
-E...co?-Wyjąkał.
-Harry przyrzekam ci, że będę utrzymywać porządek po sobie.
-Mała, ty mieszkasz z Lou praktycznie więc musisz utrzymywać porządek po sobie i po nim.
-Co?? Przecież on..widziałeś kiedyś jego łazienkę?-Wydarłam się.
-Nie przesadzaj.-Krzyknął do mnie Loi.
-Takie warunki. A oprócz to, jako, że jesteś dziewczyna to musisz ugotować coś przynajmniej raz na miesiąc. Więc zgadasz się?
-Może lepiej Klara u was zamieszka.-Nagle zjawił się przy mnie mój chłopak.
-Co? Ale ja chce ciebie.
-Hm..-zastanowiłam się.-Wprowadzę się pod jednym warunkiem.-Powiedziałam do Lou.
-Jakim?
-Masz po sobie sprzątać i pomagać mi gotować.
-O gotowanie się nie martw jestem świetnym kucharzem. Podpisz to i idziemy cie pakować.
-Ok.-Weszliśmy do mojego pokoju i starannie pakowaliśmy wszystkie moje rzeczy do walizek. Nie byłam zbyt pewna, czy Klara nów mnie nie oszukuje więc postanowiłam wziąć WSZYSTKIE moje rzeczy.
Po 3 godzinach byłam gotowa. Lou wziął moje walizki, a ja poszłam się pożegnać z Klarą. Wymieniłyśmy kilka zdań i pojechałam z Tomlinsonem do mojego nowego domu. Byłam szczęśliwa, że będę mieszkać
z moim chłopakiem. Ale z drugiej strony nie chciałam iść z nim do łóżka. Na szczęście był Harry więc miałam wymówkę. Gdy dojechaliśmy pod dom wzięłam swoje walizki i poszłam do pokoju gościnnego.
-Przestań, będziesz spać u mnie.- Uśmiechnął się cwaniacko.
-Hm...Harr'emu może to przeszkadzać.
-Nie martw się. Możecie spać razem, ale nie krzyczcie za głośno.-Zaśmiał się Harry. Walnęłam go w twarz.
-Nie bij mnie.-Krzyknął.
-Nie było o tym nic w umowie.-Zrobiłam dziwny uśmiech.
-Kurczę, jednak nie chcę cię w domu.
-Oj już nie bądź taki.-Uśmiechnęłam się słodko i pocałowałam go w policzek.
-Ej, czuję się zazdrosny.-Powiedział Louis. Pocałowałam go w usta.-No, może być.
-Chodźmy.-powiedziałam do Lou i poszliśmy do jego pokoju.
-Co powiesz na małą drzemkę.-Poruszył śmiesznie brwiami i zrobił minę typu "Bierz mnie tu i teraz"
-Drzemka mówisz? Jasne, ale nie licz na nic więcej.-Uśmiechnęłam się i zajęłam rozpakowywaniem ubrań. Louis mi pomógł. Po 2 godzinach skończyliśmy. Usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS'a.

Gdzie jesteś? Zadzwoniła do mnie Klara i mówiła, że mieszkasz u pięciu chłopców. Co ty sobie wyobrażasz?    Mama.

Odpisałam jej natychmiast.


Mamo odwiedziła mnie dziś Klara u mnie w domu i mówiła, ze przyjaciółka ją wykorzystała. Nie chciałam wyrzucać jej za prób,ale też nie chciałam z nią mieszkać. Więc ona mieszka u mnie, a ja u mojego chłopaka i jego przyjaciela. Louis jest w porządku i Harry też. Nie mieszkam u pięciu tylko u dwóch.  Naomi xxx.

Poszłam wziąć prysznic. Gdy z niego wyszłam dostałam wiadomość od mamy.


Aha, ale kiedy przedstawisz mi swojego chłopaka? Muszę zobaczyć jak się zachowa. Może jutro po szkole? I pamiętaj, że masz nie wagarować. Mama xx.

Odpisałam:


Pamiętam, nie będę. O 15:30 ci pasuje? Pozdrów tatę. xx.

Uczesałam się w warkocza i ubrałam to.
Zobaczyłam odpowiedź od mamy.

Pasuje, możecie być nawet wcześniej, papa. xx.

Nie odpisałam jej. Poszłam do mojego misia.
-Hej słoneczko.-Przywitałam się.-Mam nowinę.
-Słucham cię.
-Jutro idziemy do moich rodziców. Muszą cię poznać.
-Nie idę.-Powiedział stanowczo.Jednak widziałam, że po prostu chce coś ode mnie.
-Dlaczego?- Udałam smutną.
-Bo nie.-Chciałam go pocałować lecz odwrócił twarz. Oj, musi się coś dziać.
-Co się stało?- Zapytałam z troską.
-To, że już mnie nie kochasz.-Zasmucił się.
-Co??-Zdziwiłam się.
-Liam mi powiedział. Gadałaś z kimś przez telefon i mówiłaś do tego kogoś kochanie itp.
-Co?-Powtórzyłam. W tej chwili zadzwonił mój telefon.