One Direction

One Direction

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

PROLOG (imiona są od razu angielskie)

Mam na imię Naomi. Mieszkam w Polsce. Mam 17lat.
Mam starszego brata Łukasza,ale woli jak mówi się do niego Lukas.
Jak to w rodzince,często się kłócimy. Moja mama -Lexis,pracuje w agencji reklamowej.
Zajmuje się szukaniem osób,które zagrają w jakiejś reklamie.
Mój tata-Chris,pracuje w branży samochodowej,gdzie kupuje i sprzedaje auta.
Obydwoje zarabiają dużo pieniędzy, więc nie jesteśmy biedni.
Mimo dużej ilości pieniędzy nie stałam się suką.
Staram się być miła do ludzi i krzyczę na nich tylko kiedy dana osoba powie mi coś niemiłego.
Mam jedną,jedyną przyjaciółkę, którą jest Emily.
Zawsze się sobie zwierzamy i pocieszamy wzajemnie.
Kocham ją jak siostrę.

                                                             ***

-Kochanie, gdzie jesteś?-Krzyknął tata do mamy.
-Tutaj.- odpowiedziała- Co ci się stało-dodała zauważając jego radość.
-Dostałem ofertę pracy! W Londynie!
-Co?? Masz zamiar wyjechać z Polski?
-Nie sam, chciałbym zabrać ze sobą ciebie i dzieci.-Wytłumaczył Chris.- Nie cieszysz się?
-Przecież ja mam tu pracę, a dzieci szkołę.
-Spokojnie są ferie ,a w Londynie mogliby chodzić na dodatkowe zajęcia, czy coś.Zgódź się. Proszę.
-No dobrze, zadzwonie do Margaret, może załatwi mi jakąś pracę-zamyśliła się - Ale to ty powiesz to dzieciom.
Margaret to kuzynka mamy, która mieszka w Londynie, ale jest też jej przyjaciółką.
Mama poszła zadzwonić do kuzynki, a tata został.
-Naomi, Lukas! Chodźcie tu!-Zawołał.
Po chwili zeszliśmy na dół. Ojciec opowiedział nam o wyjeździe oraz prosił, abyśmy się na niego nie gniewali.
 -Super, zawsze chciałam tam pojechać...-Zamyśliłam się- tylko będę musiała pożegnać się z Emily.-Zrobiłam smutną minę.
-A ja z kolegami i Jessicą.-Dodał lukas. Jessica to jego dziewczyna.
-Będziecie do siebie dzwonić i będziemy mogli tu przyjeżdżać na wakacje.-pocieszał na tata.
-Margaret załatwiła mi pracę. Powiedziała,że szukają kogoś w dziale reklam.-Ucieszyła się mama-Będę zarabiała dwa razy więcej niż tu.
-To świetnie.-zgodził się tata.-Idźcie się pakować jutro o 15 mamy samolot.
-Tak szybko?-Zasmuciłam się-Idę zadzwonić do Emily.
-Ale najpierw się spakuj.
-Zdążę tato.-Powiedziałam i poszłam do pokoju.
Od razu wzięłam telefon i zadzwoniłam do Emily.
                                                 *Rozmowa telefoniczna*
-Halo?
-Hej skarbie. Mam ważną wiadomość.-Oznajmiłam.
-No hej, to mów. -Poganiała mnie przyjaciółka.
-Jutro wyjeżdżamy całą rodziną do Londynu!
-Co? Jak to? Jutro? Czemu?-Zdziwiła się.
-Chris dostał lepszą pracę i mama też.
-Aha-słyszałam smutek w jej głosie-Ale dlaczego już jutro??
-Nie wiem, muszę się spakować. Przyjdziesz do mnie jutro o 12?
-Jasne, pa-pożegnała się.
-Pa pa.
Poszłam się pakować po 3 godzinach skończyłam. Spojrzałam na zegarek- 21:30. Pomyślałam,że skoro jadę do Anglii, to muszę się nauczyć angielskiego. Weszłam w internet i wyszukałam najważniejsze dialogi itp. Uczyłam się do północy, stwierdziłam, że zdąże jeszcze się pouczyć rano. Wiele już umiałam, ponieważ w szkole uczyłam się angielskiego nawet więcej niż musiałam. Motywowała mnie mama, która dawała mi nadzieje, na to że pojedziemy kiedyś do Anglii, a ja nie będę umiała nic powiedzieć. W końcu przestałam wierzyć w te kłamstwa, ale i tak uczyłam się angielskiego. Moje marzenia spełniły się! Jadę do Londynu, gdzie poznam nowych znajomych. Tylko szkoda,że Emily nie jedzie z nami. Myślałam nad tym z dwie godziny, a później zasnęłam. Śniłam o tym, że poszłam do nowej szkoły w Londynie,a tam wszyscy się ze mnie śmiali. Było mi wstyd.
Obudziłam się ze łzami w oczach. To był tylko sen, na pewno będzie inaczej. Pocieszałam sama siebie. Zerknęłam na telefon. 10:59. Za godzinę przyjdzie Emily. Muszę się ogarnąć. Spojrzałam przez okno. Było słonecznie. Weszłam do łazienki, tam ubrałam się w to: http://www.zeberka.pl/img_users/1208805746.jpg (tylko bez torebki), wyprostowałam włosy i poszłam do kuchni. Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć.
-Witaj-Powiedziała Emily.
-Heej. Miło mi cię widzieć. Ślicznie wyglądasz.
-Dzięki,ty też.
-Choć do kuchni, muszę zjeść śniadanie.-Zaśmiałam się.
Poszłyśmy, a ja zaczęłam robić sobie kanapki z serem.
-To o której jedziesz?
-O 15. Szkoda,że cię tam nie będzie.-Zasmuciłam się.- Będziemy tu przyjeżdżać w wakacje.
-A będziemy do siebie dzwonić?
-Jasne i pisać na kompie.
-Wiesz ja, muszę już iść.
-Tak szybko? Dopiero weszłaś.
-Wiem, ale nie mogę tu być.
-Czemu?
-Bo jadę do cioci za 10minut, a nie jestem gotowa.-Lekko się uśmiechnęła.
-No dobrze. Pa Pa. Będę tęsknić.
-Ja też, zadzwoń jak wylądujesz, ok?-zapytała.
-Jasne.-powiedziałam i uśmiechnęłam się. Wyszła.
 Poszłam do pokoju, żeby się pouczyć angielskiego. Znowu. Wykończę się, ale chociaż nie będę tam stać jak kołek nic nie rozumiejąc. O 13:15 postanowiłam założyć sobie twittera i popatrzeć na różne stronki.
W końcu znudziło mi się to. Była 14:05. Wzięłam walizkę i zeszłam do salonu, gdzie czekał na mnie mało przyjemny widok.

                                                           ***
Wiem, że nikt tego nie czyta, ale lubię sobie popisać. Przepraszam za błędy interpunkcyjne.

3 komentarze:

  1. Zaciekawiłaś mnie pierwszym rozdziałem. Czekam na następny, mam nadzieję, że pojawi się szybko. :)
    Zapraszam do siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, ciekawe ;) podoba mi się <3

    OdpowiedzUsuń
  3. cieszę się, ze trafiłam na ten blog. zaciekawił mnie prolog. fajnie się zapowiada :D

    OdpowiedzUsuń