One Direction

One Direction

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rozdział 25

* W Polsce *

NAOMI:

Jesteśmy w hotelu. O 19 idziemy na bal. Jest 17. Razem z Kate zakładamy nasze kreacje.(Były w poprzednim rozdziale.)

                                                                     ***

Razem z Kate jesteśmy przed drzwiami Emi. Widzę po niej, że się denerwuje.
-Będzie dobrze.-Pocieszałam ją. Zadzwoniłam. Po chwili otworzyła nam Emi.
-Hej Naomi!-Krzyknęła gdy mnie zobaczyła.
-No hej. To jest Kate.-Przedstawiłam dziewczynę.-Kate, to jest Emily.
Przywitały się. Weszłyśmy do domu. Emily ciągle była uśmiechnięta, lecz ja wiedziałam, że coś ją gryzie.
-Co się stało?-Zapytałam gdy byłyśmy same.
-Nic.
-No przecież widzę. Powiedz.
-No bo..Lukas mnie rzucił.- Popłakała się.
-Oj skarbie..-Przytuliłam ją i pocieszałam.

                                                                   ***

Impreza. Są już wszyscy oprócz chłopców.  Wniesiono tort. Emi podeszła do niego i już miała zdmuchnąć świeczki gdy zaprzeczyłam.
-Zaprosiłam jeszcze pięć osób. Możemy chwilkę poczekać?
-No, okey. A kiedy będą?-Zapytała. Wysłałam chłopcom SMS z wiadomością, że zaraz mają wejść na scenę.
-Już są. -Powiedziałam, a za chwilę krzyknęłam- One direction!
Chłopcy weszli na scenę i zaczęli śpiewać sto lat po angielsku. Emi była zachwycona.
Po piosence i rozdaniu kilku autografów chłopcy podeszli do nas. Harry pocałował Kate, a Loui mnie.
Zauważyłam, że Liam patrzy się co chwilę na Emi. Ucieszyłam się. Może coś z tego będzie.
Po kilku minutach przyszła Ali z Dylanem. Momentalnie się zasmuciłam,ale postanowiłam się dobrze bawić. Podeszłam do Louisa i pocałowałam go namiętnie. Zdziwił się,ale nie przerywał.
-A to za co?-Zapytał gdy oderwaliśmy się od siebie.
-Tak sobie.-Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się nieziemsko.
-Zatańczymy?-Zapytał po chwili.
-Okey.-Zgodziłam się i już po chwili byliśmy na parkiecie. Loui ciągle mnie rozśmieszał, albo kawałami,albo tańcem. Swoim tańcem! Gdy już nie mogłam wyrobić ze śmiechu odeszłam troszkę od niego do kółka,które utworzyło się wokół niego. Oczywiście wiele osób go znało,ale zostali poinformowali i mieli zachowywać się dobrze,to później dostaną autografy. Po chwili rozległo się głośne:
-Louis!Louis!-Spojrzał się w moją stronę z pięknym uśmiechem. Odwzajemniłam go. Zaprosił mnie gestem ręki abym z nim zatańczyła. Weszłam do środka z zamiarem tańca,ale gdy tylko znowu ujrzałam jego "taniec" stałam i śmiałam się z niego. Po chwili do nas dołączyli chłopcy,a Kate i Emily stanęły ze mną w kółku i ciągle tak jak ja się śmiały. Oczywiście nie obyło się bez sceny Larrego. Gdy muzyka ucichła Harry wypowiedział bardzo zabawne zdanie:
-Louis z tobą taniec jest taki cudowny. Kocham cię pączusiu.
-Ja ciebie też.-Odpowiedział Louis i pocałował Harrego w policzek. Następnie podszedł do mnie i ucałował moje usta. Harry zrobił to samo tyle,że z Kate. Byłam już zmęczona więc poszłam do stołu. Po chwili zjawił się przy mnie Louis.
-Czemu nie tańczysz,kotku?-Zapytał.
-Jestem zmęczona.
-Oj,no chodź!-Nalegał.
-Nie. Skarbie daj mi żyć.-Prosiłam.
-Hm..no dobrze,ale co ja będę z tego miał?-Zapytał.
-Satysfakcje? -Zrobiłam błagalną twarz.
-Yyy..za mało. Idziemy tańczyć! Choć kochanie.
-Louu  proszę cię!
-No dobra.-Poddał się.-Ale jutro...-Rozmarzył się. zaśmiałam się cicho.
-Tak,tak. Idź już tańczyć.
-Wyganiasz mnie?-Zasmucił się. Oczywiście udawał.
-Nie,ale nie chcę abyś się tu nudził ze mną.
-Z Tobą nigdy się nie nudzę.-Powiedział przekonująco.
Chciałam coś powiedzieć,ale wyprzedził mnie Hazza,który zjawił się tak nagle.
-Lou chodź tańczyć!-Zrobił minkę kotka ze Shreka.
-Nie. Jestem tu z Naomi.-Uśmiechnął się do mnie.
-Naomi..-Powiedział ślicznie Harry-wypuścisz Louisa na chwilkę?-Zapytał.
-Ale ja go nie zatrzymuję.-Uśmiechnęłam się.
-Dobra idę.-Powiedział Lou.-Zaraz wrócę.-Powiedział do mnie i pocałował.
Gdy odszedł zobaczyłam przed sobą znaną mi osobę.
-Odejdź.-Powiedziałam spokojnie widząc,że Dylan siedzi naprzeciwko mnie i gapi się na mnie rozbierającym wzrokiem. Jaki on jest odrażający! Jak ja mogłam z nim być.-Odejdź.-Powtórzyłam.
-Chcę pogadać.-Nie odpowiedziałam.-Proszę?
-Mów.-Poddałam się.
-Bo..Naomi, ja nadal coś do ciebie czuję.-Wyznał.
Co?!? Co proszę?!? I on myśli,że rzucę Lou dla takiego paszteta...no dobra kłamię. Dylan jest przystojny,ale ja kocham Louisa.
-Mam chłopaka,a to co czujesz to zapewne chęć seksu.-Powiedziałam chłodno.
-Nie bądź taka..Naomi przecież ja widzę,że ty też chcesz ze mną być.
-Co?!-Nie wytrzymałam.-Pogięło cie?! Nic do ciebie nie czuję! Kocham Louisa i tak pozostanie,a teraz spierdalaj z mojego życia!-Wydarłam się. Na szczęście muzyka była bardzo głośno i nikt mnie nie słyszał.
-I tak będziemy razem. Jeszcze zobaczysz.-Powiedział i odszedł. Po chwili na jego miejscu zjawił się Louis.
-Kto to był?-Zapytał.
-Mój były.-Odpowiedziałam. Zauważyłam,że twarz Lou przybiera czerwony kolor.-Spokojnie,nic do niego nie czuję.-Lou nic nie odpowiedział. Ciągle miał czerwoną twarz.
Wyprowadziłam go na zewnątrz.
-Louis! Co ci jest?-Naprawdę się o niego martwiłam. Po woli jego twarz przybierała normalny wyraz twarzy. Znikąd pojawił się Dylan. Znowu!
-Chłopak wymiotuję? On piję,a ty nie? Ale macie udany związek.-Powiedział do mnie. Zignorowałam go i dalej patrzałam na Louisa. Po chwili ciszy odezwał się.
-Naomi, kocham cię!-Zaskoczył mnie tym,że teraz to wyznał. Uśmiechnęłam się.
-Ja ciebie też.-Louis się uśmiechnął. Pocałował mnie zachłannie w usta.
-Idziemy do naszego pokoju?-Zapytał ruszając zabawnie brwiami.. Zapomniałam, że uzgodniliśmy z Kate,że będziemy spać u niej. Dała nam pokoje. Ja miałam wspólny z Lou.
-Spać.-Powiedziałam.
-No,ale Naomi!-Marudził Louis.
-Nie. Jesteś pijany.-Powiedziałam stanowczo. Spodziewałam się różnych reakcji,ale tej nie. Chłopak zaczął płakać.-Jeny,Louis. Co z tobą? Idziesz spać. W tej chwili.
Doprowadziłam go do pokoju. Skończył płakać. Zamknął drzwi na klucz i uśmiechnął się cwanie.
Chłopak rzucił mnie na łóżko i zaczął łaskotać.
-Nie! Louis,nie!-Darłam się między napadami śmiechu.
-A co dostanę w zamian?-Zapytał i pocałował mnie zachłannie.
-Louis.-Powiedziałam z kamienną twarzą.
-Dobra.-Poddał się.-Idziemy spać?
-Tak,tylko pójdę się przebrać w piżamę.-Po chwili byłam gotowa. Położyłam się obok Louisa. Ten od razu przytulił się do mnie i po chwili zasnął. Pocałowałam go w czoło. Po chwili sama zasnęłam.

________________________________________________________
Hej!
Co u was?
Rozdział dziś,a następny w środę.
Mam zamiar dodawać częściej,bo znowu mam wenę.
Dziękuję z tyle wyświetleń!
Głosujcie w ankiecie,
Buziaczki,
Patt_^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz