One Direction

One Direction

poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział 19

-Słucham.-Powiedziałam z niechęcią.
-Przepraszam cię.-Uklęknął na kolanie.-Wybacz mi, proszę.
-Wstań ludzie się patrzą.-Oj, patrzą się. Z zazdrością i zdziwieniem.
-Wstanę jak mi wybaczysz. Kocham cię i już zawszę będę ci ufać.-Zrobiło mi się go żal.
-No już dobrze.-Powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Na prawdę?- Wstał z podłogi. Nie mógł uwierzyć, w to co powiedziałam.
-Tak, na prawdę. Chodź już.-Pociągnęłam go w stronę klasy, na której jestem z nim. Zajęliśmy swoje miejsca i rozmawialiśmy. Mieliśmy jeszcze 10 minut do dzwonka.
-Nam...-zamruczał Louis.
-Słucham.
-Dzisiaj o 16 Harry zabiera gdzieś Kate.
-To wspaniale.-Ożywiłam się.-A gdzie ją zabiera?
-A co ty się tak interesujesz?-Spytał.
-Bo oni do siebie pasują!-Powiedziałam.
-Eh..możliwe.-Do klasy wszedł nauczyciel i wszyscy od razu się uciszyli. Po lekcji wyszliśmy na korytarz. Ja poszłam do Kate,a Tommo do chłopaków.
-Co tam?-Zapytałam moją przyjaciółkę. Odwróciła się twarzą do mnie i odpowiedziała z uśmiechem.
-Harry zaprosił mnie na randkę. Ty to rozumiesz??
-Hej, spokojnie. Nie rób mi siary.-Usłyszałyśmy dzwonek. Poszłam na lekcje. Po wszystkich lekcjach poszłam do Louisa.
Hej skarbie.-Przywitałam się i pocałowałam go w policzek.
-Tylko tyle?-Zasmucił się.
-Nie marudź. Jest już 15. Za 2godziny jedziemy do moich rodziców.
-Wiesz...ja jednak nie chcę jechać.-Stwierdził.
-Nie pękaj. Louiii -powiedziałam słodko.
-Nie.-Powiedział stanowczo.
-Proszę..-nie reagował.-dla mnie?-Zawahał się-proszę.
-Oj, no dobrze. Ale twoi rodzice są...normalni?
-No jasne. Jedziemy?-Zapytałam.
-Dobra, chodź.-Poszliśmy do naszego samochodu, gdzie czekali już nasi znajomi i Kate.
-Katie jedziesz z nami?-Zapytałam.
-Tak, chyba, że wam to przesz...
-Nie. Nie przeszkadza, tylko musisz usiąść na kolanach Harrego.-Obydwoje się uśmiechnęli.
-A ty? Na Louisie?-Zapytała.
-Raczej nie.-Odpowiedziałam.- On kieruje.
-Ah, to na kim?
-Na Niallerku. Dobrze?-Zwróciłam się do blondaska.
-Oczywiście, jak mógłbym ci odmówić.
-hahah. Skarbie-Spojrzałam na Lou- podwieś mnie do mojego domku.
-Ale teraz mieszkasz u nas.-Powiedział.
-Wiem, chcę sprawdzić co u Klary.
-Em..no jasne.-Odjechaliśmy. Gdy byliśmy pod domem chłopaków Liam, Niall i Zayn wysiedli. Później Louis odwiózł Kate i razem z nią wyszedł Hazza. Do mnie było najdalej.
-Zostajesz tu dłużej czy mam zaczekać?-Zapytał.
-Wejdź ze mną.-Powiedziałam i oboje weszliśmy do domku. Miałam swoje klucze. W domu panował istny chaos. Wszystko leżało na podłodze i nigdzie nie było chociażby znośnie. Weszłam do mojego pokoju i zobaczyłam moje zdjęcie, które było zrobione tak, jakby było ono tarczą. Pod nim napisane było: głupia suka. Byłam strasznie pogubiona. Taka z niej koleżanka. Zadzwoniłam do mojego znajomego, który umiał szybko zmienić zamek w drzwiach. Od razu przyjechał i nawet dał mi od ręki klucz. Zamknęłam drzwi i razem z Louisem odjechaliśmy. On był ciągle w szoku.
-Kochanie, wszystko w porządku?-Zapytałam.
-Tak, ale z niej suka.-Powiedział jadowitym tonem.
-Też tak myślę.-W drodze do naszego domu rozluźniliśmy się i wygłupialiśmy.

*Oczami Kate*

Harry zamiast jechać do domu wysiadł ze mną co mnie troszkę zdziwiło. Jednak powiedział, że musi coś załatwić w okolicy. Pożegnaliśmy się i odszedł. Ja poszłam szykować się na spotkanie. Gdy już byłam gotowa wyszłam w wyznaczone miejsce. Z daleka zobaczyłam uśmiechniętego Harry'ego.
-Witaj śliczna.-Przywitał się i pocałował mnie w policzek.-Idziemy?
-Gdzie?-Zapytałam.
-Zobaczysz. Niespodzianka.-Zawiązał mi oczy przepaską i ruszyliśmy.
-To konieczne? Nic nie widzę.-Żaliłam się.
-O to chodziło.-Zaśmiał się Hazza.
-Ale ja się wywalę!-Krzyczałam.
-Przy mnie nic ci się nie stanie.-Wymruczał mi do ucha Loczek. Jednak nadal się wyrywałam.  W pewnym czasie stanęłam. Harry próbował mnie ciągnąc lecz się nie ruszałam.
-No proszę cię.-Powiedział chłopak.
-Nigdzie nie idę z przepaską na oczach.
-No dobra.-Odwiązał mi przepaskę i moim oczom ukazał się śliczny widok. Zobaczyłam mostek a pod nim strumyk wody. po drugiej stronie mostu było wesołe miasteczko.
-Idziemy do wesołego miasteczka?-Zapytałam z uśmiechem.
-Tak, może być?
-Oczywiście, uwielbiam wesołe miasteczka!
Weszliśmy. Zobaczyłam grę, która polegała na trafieniu piłeczką w tarczę. Można było wygrać misia.
-Chodźmy tam!-Zawołałam wskazując to miejsce.
-Em..okey.-Zgodził się mój chłopak...e...to znaczy przyjaciel.
-Ja zacznę.-Powiedziałam i wzięłam do ręki trzy piłeczki. Trzy szanse na trafienie. Pierwszy raz...pudło.
Drugi raz..pudło. Trzeci raz..pudło!
-No nie!-Krzyknęłam.-Ja chcę misia-Zachowywałam się jak dziecko.
-Ja spróbuje.-Powiedział Harry. Wziął piłeczki. Pierwszy rzut...nie trafił nawet w tarczę(Trzeba było trafić w środek).
-Oj, chyba ci się nie uda.-Zaśmiałam się.
-Miej że wiarę!-Krzyknął Hazza.
Drugi rzut...trafił obok środka. No normalnie 3 cm w prawo i by trafił.
-I co? Prawie trafiłem-Powiedział.
-Ale teraz ci się nie uda.
-Założymy się?-Zapytał z cwaniackim uśmieszkiem.
-Jasne, o co?-Droczyłam się z nim.
-Zrobisz to o co poproszę.-Powiedział.
-Hm..-Zastanawiałam się.
-Czyli się boisz że przegrasz?-On też się droczył.
-Nie. Ale jak ja wygram to zrobisz to o co ja poproszę!
-Dobra.-Trzeci rzut... piłeczka leci, leci i...trafia? Jak on to zrobił?? Stałam ze zdziwioną miną.
-Poproszę tego misia.-Wskazał na misia który w ręce trzymał serce, na którym było napisane" Kocham cię".
Podszedł do mnie i dał mi tego misia.
-To dla ciebie. I Kate...ja..chcę ci powiedzieć...że...kocham cię.-Nie wytrzymałam rzuciłam mu się na szyję.
-Ja ciebie też..-Szepnęłam mu do ucha. Gdy stałam przed nim on powoli przybliżał swoją twarz do mojej. Robił to tak pomału, że sama go pocałowałam. Zdziwił się troszkę, ale nie protestował. W pięć sekund zjawili się przy nas paparazzi. Oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy na kolejkę górską. Jaka ona wielka.
-Em..skarbie..boje się.-Powiedziałam szczerze.
-Spokojnie, jestem obok.-Uśmiechnął się. Pocałowałam go w policzek. Wsiedliśmy. Wjechaliśmy na samą górę i się zatrzymaliśmy. po chwili z ogromną szybkością zjechaliśmy w dół.
-Aaaa - Krzyczałam.
 Harry ścisnął moją dłoń i spojrzał na mnie. Patrzeliśmy sobie w oczy przez dłuższą chwilkę. Pocałowaliśmy się. O matko! Pocałowaliśmy się na kolejce górskiej. Hahah, teraz będę nią jeździć częściej.
Po kilku minutach przejażdżka się skończyła. Wysiedliśmy i skierowaliśmy się po watę cukrową. Kupiliśmy jedną i usiedliśmy na ławce.
-I jak się bawisz?-Zapytał Loczek.
-Świetnie. A ty?
-Też. Kocham cię.-Wyznał znowu.
-Ja ciebie też. Jestem troszkę zmęczona...
-Jasne, chodźmy.-Wyprzedził moje pytanie.
Szliśmy ciągle się wygłupiając. W domu byliśmy o 20. Gdy weszliśmy byli już wszyscy.
-Hej Nam. i co z Klarą?-Zapytałam. Opowiedziała mi wszystko.
-Oj, nie za fajnie.-Skrzywiłam się.
-A co z Harrym?-Zapytała. W pokoju byliśmy już same.
-Nic ciekawego.Byliśmy w wesołym miasteczku i wyznał mi miłość.-Mówiłam głosem który nie okazywał uczuć.
-Co? Powiedział, że cię kocha?? O Boże!! Opowiadaj.
-Jejku, spokojnie.-Zaśmiałam się. Na paluszkach poszłam do drzwi dając znak Naomi żeby coś mówiła.
-No wiesz. Nie codziennie słyszy się te słowa.-Otworzyłam drzwi i na podłogę wylecieli wszyscy chłopcy.
-Nie ładnie tak podsłuchiwać.-Powiedziałam.-Harry, gdzie mój miś?-Przypomniało mi się o nim.
-Jaki miś?-Zapytała Nam.
-Harry wygrał dla mnie misia.-Pochwaliłam chłopaka. on tylko się uśmiechnął i podał mi misia.
-Oj, jaki uroczy.-Stwierdziła Naomi.
-Wiem.Jest taki cudowny i uroczy. I spójrz jakie ma oczka.-Omawiałam szczegóły misia.
-Dam mu na imię...Urok.
-Co?-Zdziwił się Hazza. Podeszłam do niego i pocałowałam go w usta.
-Spójrzcie na to!-Krzyknął Liam. Patrzył w laptopa. Spojrzeliśmy też i zobaczyliśmy...
___________________________________________________________
Hej! Jak podoba się rozdział? Następny będzie w środę a w nim...niespodzianka!
Dziś poniedziałek;/ Musiałam iść do szkoły. Teraz mam mniej czasu i rozdziały mogą pojawiać się rzadziej. Na razie mam tylko 2 do przodu, a do następnego muszę jeszcze dodać tą niespodziankę.
Mam nadzieję, że przez to mnie nie opuścicie. Kocham was!
Patt_^^

1 komentarz: